Arabika
Większy wolontariusz
Dołączył: 20 Cze 2008
Posty: 271
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Wto 14:02, 30 Gru 2008 Temat postu: |
|
|
Dzisiaj poszłam do wałaszka. Postanowiłam z nim potrenować dresaż. Już od jakiegoś czasu trenujemy go dresażowo, jednak większość czasu zajęło nam samo ujeżdżanie go. Teraz już jest w pełni ujeżdżony, więc zaczniemy sobie trenować dresażowo. Weszłam do niego i przywitałam się z nim, po czym wyprowadziłam go na korytarz, gdzie wyczyściłam go i osiodłałam. Konik stał spokojnie, nie wiercił się. Kiedy go ubrałam i obejrzałam go, aż mi zaparło dech w piersiach. On jest naprawdę pięknym przedstawicielem swojej rasy, ma w sobie więcej dumy, niż niejeden znany fryz. Koniec podziwiana, poszłam z nim na ujeżdżalnię.
Na ujeżdżalni wsiadłam na niego i rusyzliśmy stępem. Wałaszek szedł spokojnie i był bardzo posłuszny, słuchał sygnałów jeźdzca. Stwierdziłam, że poćwiczymy sobie dresaż klasy L, krajową jedynkę, przeznaczoną na mistrzostwa koni czteroletnich. No cóż, małe opóźnienie, on ma pięć lat, ale trudno. Pogłaskałam go i w stępie zaczęliśmy robić sobie wolty. Ładnie mu wychodziły. Poprosiłam stajennego o ułożenie mi drążków, a kiedy on był już rozgrzany, przeszliśmy do kłusa i trochę popracowaliśmy na drążkach. Potem stajenny zdjął drążki, a my sobie zagalopowaliśmy. Wałach świetnie reagował na sygnały, reagował na leciuteńką łydeczkę i bardzo ładnie chodzi. Podebrał się, a ja mogłam go w pełni kontrolować. W galopie zrobiliśmy parę wolt i zmian kierunku, po czym stwierdziłam, że przećwiczymy sobie ten program.
Pogłaskałam go i wyjechaliśmy za czworobok, po czym wjechaliśmy kłusem roboczym i na środku zatrzymaliśmy się. Ukłoniliśmy sie sędziom i ruszyliśmy kłusem roboczym, a kiedy dotarliśmy do ściany, skręciliśmy w lewo. Wałach ładnie skręcał sie wokół moich łydek, starałam się maksymalnie wyjeżdżać zakręty. Na środku długiej ściany zrobiliśmy koło w lewo o średnicy 20 m. Forever skręcił się wokół mojej łydki i ładnie zaczął pracować zadem. Potem, dojechaliśmy do końca długiej ściany i zagalopowaliśmy w narożniku, a na środku krótkiej ściany zrobiliśmy koło o średnicy 20 metrów, oczywiście w galopie. W trakcie zagalopowania, zagalopowaliśmy na złą nogę, ale podczas koła, wałach natychmiast zmienił ją na dobrą. Pogłaskałam go i ruszyliśmy galopem po długiej ścianie. Na jej końcu zahamowaliśmy do kłusa roboczego, a na środku krótkiej do stępa pośredniego. Potem zrobiliśmy przekątną stępem swobodnym. Starałam się maksymalnie wyciągnąć konia, on też ładnie się postarał i wyszło nam całkiem, całkiem. Po przekątnej zmieniliśmy kierunek i na środku krótkiej ściany ruszyliśmy kłusem roboczym. Na środku długiej zrobiliśmy koło w prawo o średnicy 20 metrów, a na przekątnej zagalopowaliśmy i na środku krótkiej zrobiliśmy znowu koło o śrenicy 20 metrów. Tym razem przy zagalopowaniu poszło nam dobrze. Dojechaliśmy do końca krótkiej ściany i na końcu długiej zahamowaliśmy do kłusa pośredniego. Na srodku krótkiej, wjechaliśmy na linię środkową i w punkcie X zatrzymaliśmy się i ukłoniliśmy, po czym opuściliśmy czorobok stępem na długiej wodzy. Oczywiście nie wyjeżdżaliśmy z czworoboku, tylko sobie udaliśmy, że wyjeżdżamy, po czym stępowaliśmy sobie po czworoboku. Pogłaskałam wałacha. Mieliśmy parę błędów, np. to nieszczęsne zagalopowanie i część kół była trochę krzywa, parę razy też trochę się nie dogadaliśmy, ale ogólnie wałach bardzo ładnie się spisał. Pogłaskałam go i rozstępowałam.
Potem poszliśmy do stajni, gdzie go rozebrałam i ładnie wyczyściłam, po czym dałam mu marchewkę, na którą sobie przecież zasłużył i wpuściłam go do bosku.
Wałach ma fenomenalne ruchy, jestem nim zachwycona, jakby go podszkolić w dresażu, mógłby chodzić wysokie klasy i to z powodzeniem, bo przy jego prezencji, ruchu i pojętności jest to możliwe..
Liczba wyrazów: 550
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Arabika dnia Wto 12:01, 06 Sty 2009, w całości zmieniany 2 razy
|
|