|
Stajnia Centralna Stajnia Centralna - główna stajnia Rysuala
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
MissDestroy
Mały wolontariusz
Dołączył: 01 Wrz 2008
Posty: 166
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Łowicz
|
Wysłany: Czw 16:45, 11 Wrz 2008 Temat postu: Caffe |
|
|
Portrety:
Luzem:
[link widoczny dla zalogowanych] [link widoczny dla zalogowanych] [link widoczny dla zalogowanych]
Ujeżdżenie:
[link widoczny dla zalogowanych] [link widoczny dla zalogowanych] [link widoczny dla zalogowanych]
Skoki:
[link widoczny dla zalogowanych] [link widoczny dla zalogowanych] [link widoczny dla zalogowanych]
Inne:
[link widoczny dla zalogowanych]
PODSTAWOWE INORMACJE
Imię: Caffee
Płeć: klacz
Rasa: angloarabska
Ur. realnie: 23.03.2008r.
Wiek wirt.: 8 lat
Maść: gniada
M: *Jasminie [WSK Liliowa Zatoka]
O: **White Foxy [WSK Liliowa Zatoka]
Poprzedni właściciele: Juki
Wykastrowany w wieku: nie dotyczy
Ujeżdżony w wieku: 4 lat
OPIS:
Stary opis:
Preferencje: WKKW (skoki P, dresaż P, Cross P)
O rodzicach (ród): Matka piękna klacz arabska, z charakterem i gracją. Chodzi niskie klasy dresażu. Ojciec silny i o bardzo niezwykłej maści folblut. W wyścigach zajmuje miejsca na podium.
Charakter: Klacz nie kiedy się złości, ale, na co dzień jest miła i spokojna. Nie lubi sama stać w stajni, wtedy dostaje histerii i zaczyna panicznie rżeć. Ładnie przyswoił siodło i jeźdźca, pojętna i wyrozumiała na błędy jeźdźca. Grzeczna podczas czyszczenia, siodłania ale mniej przy kiełznaniu, zadziera głowę lub po prostu ją zabiera. Lubi zaczepiać ogiery, drażnić się z nimi. W stajni jest jej wszędzie pełno co czasem przynosi kłopoty. Na padoku to brykający wulkan energii. Przywiązuje się tylko do jednej osoby i jest jej posłuszna, potrafi okazać miłość w przyjemnym terenie na oklep, nie bryka, wtedy wie bez pomocy jeźdźca gdzie ma jechać.
Treningi i zawody: Bardzo przyjemna podczas jazdy, miękko nosi i jest wrażliwa na wszelkie pomoce. Potrafi odmówić skoku lub figur, ale to raz na jakiś czas. Uczona PNH, elektryzująco reaguje na łydkę co niekiedy źle wróży. Bardzo pojętna i szybko przyswaja nowe rzeczy.
Teraźniejszy opis:
Historia: Klacz urodziła się w Liliowej Zatoce wł. Juki. Była wspaniałym źrebakiem, bardzo urdzoiwym pchającym się do ludzi. Dbano o nią tam należycie, miała wszystko pod nosem. Jednak tam trochę rozpuścili klaczkę, bo nauczyła się że każdy podsuwa jej wsyzstko pod nos. Dlatego gdy była puszczna na padok inne konie nie dopuszczały jej do jedzenia lub też wody. Jednak pewna dziewczyna zobaczyła co się dzieje i poprosiła o opiekę nad klaczą. Klaczka odzyskała na nowo charakter i stała się lepsza. Trochę późno dziewczyna podjęła decyzję o ujeżdżeniu klaczy. Powoli przyzwyczajała ją do siodła i ogłowia, ale nie zdążyła siąść jej na grzbiet, musiała wyjechać za granicę na studia. Juki podjęła się dalszego ujeżdżenia klaczy - gdy pierwszy raz siadła jej na grzbiet, klacz była nie do zniesienia, brykała i zarzucała głową by tylko zrzucić jeźdzca. Jednak w końcu przekonała się co do ludzi i wsiadania na nią. Gdy całkowicie przyjęła jeźdzca na grzbiet zaczęto trenować ją w kierunku dresażu. Nauczono ją piaff'ów, pasażów i innych ujeżdżeniowych figur. Klacz jednak chciała bardzo skakać, na każdym treningu wielce napalała się na przeszkody, które stały koło niej. Dlatego właścicielka wynajęła trenera od skoków, który zaczął trenować klacz w tym kierunku. Był bardzo dobrym jeźdzcem, jeżdżącym w harmoni z koniem dlatego Caffe teraz jest wspaniałą skokową klaczą. Skakała z dużym zapasem, miała wspaniałą technikę skoku. Wykorzystując to, że gniada skakała z tak dużym zapasem również wypróbowano ją w crossie. Wspaniale sobie radziła. Zaczęto próby w WKKW, a gdy bardzo dobrze jej się wiodło wystartowała w pierwszych konkursach w WKKW. Po dłuższym czasie gdy klacz osiągała najlepsze sukcesy Juki z niewiadomych powodów opuściła stadninę. Klacz stała w boksie kopyta miała poprzerastane, a strzałki lekko zgnite. Jej sierść to była jedna, wielka żółta skorupa błota. Caffe była bardzo inteligentą i mądrą klaczą, dlatego jakoś otworzyła drzwi, w które wcześniej ciągle kopała, dlatego coraz to lżej się trzymały. Nie miała siły galopować, poszła na otwarty padok, gdzie zawsze ganiała z innymi końmi. Pewna pani, która kochała zwierzęta szła spacerem z 15 letnią córką, która również kochała zwierzęta i jeździła konno dlatego była obeznana z tymi stworzeniami. Gdy zobaczyła klacz mamie natychmiast kazała zadzwonić do TOZu, a sama pobiegła do klaczy, która ze smutkiem do niej podeszła. Przyjechaliśmy z SC i zabraliśmy klacz, która z trudem weszła do koniowozu.
Po trafieniu do SC: Gdy wstawiono ją do czystego boksu od razu się napiła i najadła. Chwiała się na swoich nogach, ale po godzinie odzyskała siły. Gdy do niej podszedł człowiek patrzyła na niego błagalnie, jakby chciała trafić na wiecznie zielone pastwiska. Jednak walczyliśmy razem z nią, ale ona coraz łatwiej ulegała braku siły .. pewnego dnia gdy szła na padok upadła i nie miała siły się podnieść. Natychmiastowo zadzwoniliśmy po weterynarza, który w ciągu 15 minut przyjechał. Dał zastrzyk klaczy, która z trudem się podniosła i wstała. Dawał jej marne szanse na przeżycie, proponował uśpienie, jednak były szanse na to że się z tego wyciągnie i na nowo odżyje. Stan jej kopyt się znacząco poprawił, a ona miała więcej siły i zaczęła walczyć. Miała w sobie ducha walki i właśnie tym sposobem wyciągnęła się z choroby, która mogła ją zabić. Stawiano na to, że nie będzie mogła chodzić dalej w sporcie tylko rekreacji. Gdy jej kopyta ukształtowały się lepiej pod nadzorem kowala, zaczęto przywracać u niej zaufanie do człowieka. Bawiliśmy się trochę w natural - 7 gier, trochę w join up. Wciąż nie ufała obcym, ale sukcesem było to, że darzyła wielkim zaufaniem pracownice Stajni Centralnej. Jej życie stało się dla niej lepsze, każdy nowy dzień witała radosnym rżeniem. Jej wspaniałą towarzyszką na padoku i stajni stała się Greta II. Te klacze są poprostu nierozłączne. Gdy spowrotem zaczęła chodzić pod siodłem weterynarz powiedział, że może skakać lekkie przeszkody. I tak też się stało.
Zachowanie teraz: Teraz klaczka darzy ludzi miłością i szybko przywiązuje się do ludzi. Oczekuje takiego domu gdzie zostanie obdarzona miłością, którą napewno odwzajemni. Naprawdę jest wspaniałą klaczką, która rzuciła by się za ukochaną osobą w ogień. W stosunku do inncyh koni jest miła. Nienawidzi gd jest sama w stajni lub na padoku, wtedy dosłownie dostaje szału i wariuje brykając i się rzucając, że żaden inny koń nie dostaje takiego szału jak ona. Dlatego zawsze jest puszczana z innymi końmi na padok. Lubi czyszczenie oraz kąpiel w zimnej wodzie w uaplne dni. Nadaje się jedynie dla doświadczonego jeźdzca, bo często zdarza jej się bryknąć, zarzucać głową czy stanąć dęba. Mimo to jest duszą towarzysza, kocha jeździć w tereny a co lepsze skakać przez kłody i innego rodzaju przeszkody terenowe. Napala się bardzo na ogiery, dlatego zawsze trzeba uważać gdy jakich pan w postaci ogiera jest w pobliżu. Klaczka lubi wszelkiego rodzaju cukierki, marchewki, jabłka i inne smakołyki. Jej obojętne co kto jej daje, ważne żeby przynajmniej dał. Potrafi wsadzić swój nos do kieszeni i szukać tam smakołyków.
OD OPIEKUNA:
Zdrowie: bardzo dobre
Kontrola weterynaryjna: -
Kontrola kowala: -
Kuty: tak, na 4 nogi
DLA ODWIEDZAJĄCYCH
spacery w ręku
PNH
lonża
jazdy szkółkowe
wyjazdy w teren, treningi ujeżdżeniowe L i skokowe mini-LL (jeśli dotrenujesz, możesz wyżej)
SPORT
- Można ją zgłaszać (po uprzednim przygotowaniu!) do skoków mini-LL, ujeżdżenia L, małych rajdów
- Jeśli ją dotrenujesz, możesz oczywiście zgłaszać ją wyżej, ale proszę z głową!
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nel
Mały wolontariusz
Dołączył: 14 Sty 2009
Posty: 142
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Nie 13:33, 08 Mar 2009 Temat postu: |
|
|
[link widoczny dla zalogowanych] oto ana
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Nel
Mały wolontariusz
Dołączył: 14 Sty 2009
Posty: 142
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Sob 18:47, 21 Mar 2009 Temat postu: |
|
|
prosze jej wpisac wyróżnienie w klasie LL (skoki) tu -> [link widoczny dla zalogowanych] na Hipodromie Kana u kany xD i 3 miejsce w skokach L na tym samym hipodromie, strona też ta sama xP
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Nel
Mały wolontariusz
Dołączył: 14 Sty 2009
Posty: 142
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Nie 20:48, 22 Mar 2009 Temat postu: |
|
|
czy ktoś może wstawić osiągnięca koniom z SC, bo ja napisałam, ale nikt nie wstawia, oprócz Caffe, jeszcze Duer, Jaśmin, itd
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Carrot
Większy wolontariusz
Dołączył: 08 Lut 2009
Posty: 277
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pon 9:58, 01 Cze 2009 Temat postu: |
|
|
Historia: Klacz urodziła się w Liliowej Zatoce wł. Juki. Była wspaniałym źrebakiem, bardzo urdzoiwym pchającym się do ludzi. Dbano o nią tam należycie, miała wszystko pod nosem. Jednak tam trochę rozpuścili klaczkę, bo nauczyła się że każdy podsuwa jej wsyzstko pod nos. Dlatego gdy była puszczna na padok inne konie nie dopuszczały jej do jedzenia lub też wody. Jednak pewna dziewczyna zobaczyła co się dzieje i poprosiła o opiekę nad klaczą. Klaczka odzyskała na nowo charakter i stała się lepsza. Trochę późno dziewczyna podjęła decyzję o ujeżdżeniu klaczy. Powoli przyzwyczajała ją do siodła i ogłowia, ale nie zdążyła siąść jej na grzbiet, musiała wyjechać za granicę na studia. Juki podjęła się dalszego ujeżdżenia klaczy - gdy pierwszy raz siadła jej na grzbiet, klacz była nie do zniesienia, brykała i zarzucała głową by tylko zrzucić jeźdzca. Jednak w końcu przekonała się co do ludzi i wsiadania na nią. Gdy całkowicie przyjęła jeźdzca na grzbiet zaczęto trenować ją w kierunku dresażu. Nauczono ją piaff'ów, pasażów i innych ujeżdżeniowych figur. Klacz jednak chciała bardzo skakać, na każdym treningu wielce napalała się na przeszkody, które stały koło niej. Dlatego właścicielka wynajęła trenera od skoków, który zaczął trenować klacz w tym kierunku. Był bardzo dobrym jeźdzcem, jeżdżącym w harmoni z koniem dlatego Caffe teraz jest wspaniałą skokową klaczą. Skakała z dużym zapasem, miała wspaniałą technikę skoku. Wykorzystując to, że gniada skakała z tak dużym zapasem również wypróbowano ją w crossie. Wspaniale sobie radziła. Zaczęto próby w WKKW, a gdy bardzo dobrze jej się wiodło wystartowała w pierwszych konkursach w WKKW. Po dłuższym czasie gdy klacz osiągała najlepsze sukcesy Juki z niewiadomych powodów opuściła stadninę. Klacz stała w boksie kopyta miała poprzerastane, a strzałki lekko zgnite. Jej sierść to była jedna, wielka żółta skorupa błota. Caffe była bardzo inteligentą i mądrą klaczą, dlatego jakoś otworzyła drzwi, w które wcześniej ciągle kopała, dlatego coraz to lżej się trzymały. Nie miała siły galopować, poszła na otwarty padok, gdzie zawsze ganiała z innymi końmi. Pewna pani, która kochała zwierzęta szła spacerem z 15 letnią córką, która również kochała zwierzęta i jeździła konno dlatego była obeznana z tymi stworzeniami. Gdy zobaczyła klacz mamie natychmiast kazała zadzwonić do TOZu, a sama pobiegła do klaczy, która ze smutkiem do niej podeszła. Przyjechaliśmy z SC i zabraliśmy klacz, która z trudem weszła do koniowozu.
Po trafieniu do SC: Gdy wstawiono ją do czystego boksu od razu się napiła i najadła. Chwiała się na swoich nogach, ale po godzinie odzyskała siły. Gdy do niej podszedł człowiek patrzyła na niego błagalnie, jakby chciała trafić na wiecznie zielone pastwiska. Jednak walczyliśmy razem z nią, ale ona coraz łatwiej ulegała braku siły .. pewnego dnia gdy szła na padok upadła i nie miała siły się podnieść. Natychmiastowo zadzwoniliśmy po weterynarza, który w ciągu 15 minut przyjechał. Dał zastrzyk klaczy, która z trudem się podniosła i wstała. Dawał jej marne szanse na przeżycie, proponował uśpienie, jednak były szanse na to że się z tego wyciągnie i na nowo odżyje. Stan jej kopyt się znacząco poprawił, a ona miała więcej siły i zaczęła walczyć. Miała w sobie ducha walki i właśnie tym sposobem wyciągnęła się z choroby, która mogła ją zabić. Stawiano na to, że nie będzie mogła chodzić dalej w sporcie tylko rekreacji. Gdy jej kopyta ukształtowały się lepiej pod nadzorem kowala, zaczęto przywracać u niej zaufanie do człowieka. Bawiliśmy się trochę w natural - 7 gier, trochę w join up. Wciąż nie ufała obcym, ale sukcesem było to, że darzyła wielkim zaufaniem pracownice Stajni Centralnej. Jej życie stało się dla niej lepsze, każdy nowy dzień witała radosnym rżeniem. Jej wspaniałą towarzyszką na padoku i stajni stała się Greta II. Te klacze są poprostu nierozłączne. Gdy spowrotem zaczęła chodzić pod siodłem weterynarz powiedział, że może skakać lekkie przeszkody. I tak też się stało.
Zachowanie teraz: Teraz klaczka darzy ludzi miłością i szybko przywiązuje się do ludzi. Oczekuje takiego domu gdzie zostanie obdarzona miłością, którą napewno odwzajemni. Naprawdę jest wspaniałą klaczką, która rzuciła by się za ukochaną osobą w ogień. W stosunku do inncyh koni jest miła. Nienawidzi gd jest sama w stajni lub na padoku, wtedy dosłownie dostaje szału i wariuje brykając i się rzucając, że żaden inny koń nie dostaje takiego szału jak ona. Dlatego zawsze jest puszczana z innymi końmi na padok. Lubi czyszczenie oraz kąpiel w zimnej wodzie w uaplne dni. Nadaje się jedynie dla doświadczonego jeźdzca, bo często zdarza jej się bryknąć, zarzucać głową czy stanąć dęba. Mimo to jest duszą towarzysza, kocha jeździć w tereny a co lepsze skakać przez kłody i innego rodzaju przeszkody terenowe. Napala się bardzo na ogiery, dlatego zawsze trzeba uważać gdy jakich pan w postaci ogiera jest w pobliżu. Klaczka lubi wszelkiego rodzaju cukierki, marchewki, jabłka i inne smakołyki. Jej obojętne co kto jej daje, ważne żeby przynajmniej dał. Potrafi wsadzić swój nos do kieszeni i szukać tam smakołyków.
Jej opis ^^ Możecie dodać coś od siebie bo tylko na jej historię miałam wenę xP
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Blacky
Bywalec
Dołączył: 11 Sty 2009
Posty: 613
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Łódź
|
Wysłany: Czw 21:13, 27 Sie 2009 Temat postu: |
|
|
Klacz miała dziś wypadek w terenie - przed skokiem przez rów potknęła się, wpadła z jeźdźcem do niego i połamała dwie nogi, zerwała ścięgno. Cierpiała, nie było sensu przedłużać jej męczarni. Uśpiliśmy ją. Niech wypoczywa na Wiecznie Zielonych Pastwiskach.
[*]
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|