|
Stajnia Centralna Stajnia Centralna - główna stajnia Rysuala
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Joanne
Stały bywalec
Dołączył: 11 Lut 2009
Posty: 760
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Nie 13:27, 09 Maj 2010 Temat postu: Astra - Odwiedziny |
|
|
Miejsce gdzie piszecie odwiedziny.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Evov
Dołączył: 11 Sie 2009
Posty: 58
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pon 20:14, 09 Sie 2010 Temat postu: |
|
|
Dziwne, ale zawsze jak przychodzę do SC widuję konie, których wcześniej nigdy nie zauważałam. Moi ulubieńcy już dawno zanelźli domy i znowu błądzę samotnie po tabliczkach na boksach. Tyle nowych, obcych imion. wyobrażam sobie jak wyglądają te konie, co musiały przejść zanim tu trafiły, jaka praca na mnie czeka.
Aż trafiłam na boks, z którego wystawał kasztanowy łeb. Podeszłam zainteresowana faktem, że konisko stało samo w pustej stajni. zerknęłam na tabliczkę. Czarną farbą,jak wszystkie napisy w tym miejscu zostało wykaligrafowane zapewne przez Nojca imię klaczy.
- Jesteś Astra, tak? - spytalam podchodząc do bramki. w odpowiedzi usłyszałam przeraźliwe rżenie i kopnięcie. Kasztanka cofnęła się szybko i zaczęła machać łbem, tak jakby chciała mnie odpędzić.
- No dobrze. Ja jestem Ev - uśmiechnełam się wbijając wzrok w pogięte poidło. Musiało kiedyś dostać w ataku furii.
Pogrzebałam w kieszeni. No tak, zawsze coś w niej mam dobrego ^^ Wyciągnęłam miętówkę. Czy liczyłam, że klacz do mnie podejdzie? Może tak, może nie...nie pamiętam.
wyciągnęłam rękę z cukierkiem wyczekując reakcji drugiej strony. Po pięciu minutach kasztanka wyciągnęła szyję i zaczęła węszyć. Ruszyła niepewnie przednią nogą jednak szybko ją cofnęła i pokazała zęby.
- Zachowujesz sie jak wściekły pies - odparłam obojętnie - Nie chcesz to nie - sama wsadziłam sobie cukierka do ust.
- Jednak mnie tutaj nie strasz - powiedziałam słysząc kolejne kompięcie - Następnym razem wezmę się ostro za ciebie - zaśmiałam się i wrzuciłam jej do boksu marchewkę. A niech ma coś na osłodę I poszłam w celu oznajmnienia Nojcowi, że wracam do pracy i nie musi mi szykować poraz milionowy rozpiski, bo już znalazłam sobie podopieczną.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Gniadoszka
Dołączył: 01 Lis 2009
Posty: 41
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Nie 9:15, 22 Sie 2010 Temat postu: |
|
|
Po długiej nieobecności postanowiłam znów odwiedzić SC. Weszłam powoli do stajni i zaczęłam szukać wzrokiem Detala. Nie mogłam zlokalizować wałacha, co troszkę mnie zaskoczyło. Po chwili do stajni weszła Joanne.
- Hej! – przywitała się.
- Cześć. Nie widziałaś może Detala? – spytałam.
- Detala?! – dziewczyna była wyraźnie zdziwiona – Ale… Detal nie żyje… - odparła po chwili dziewczyna.
- Co?! Niemożliwe… - powiedziałam cicho – W takim razie będę musiała zająć się innym koniem…
- Ano tak… Nie zamartwiaj się Gniad. Stajnia przyjmuje coraz to nowe konie. Niejedne potrzebują pomocy dużo bardziej niż potrzebował jej Detal.
- Masz rację – uśmiechnęłam się po chwili – A to kto? – dodałam zerkając w kierunku boksu Astry.
- To jest Astra. Ciężko się z nią zaznajomić, do obcych nie ma zaufania.
- Może z nią coś popróbuję…? – powiedziałam po chwili podchodząc do boksu klaczki. Astra skuliła swoje kasztanowate ciałko przy poidle i nieufnie zerkała w moją stronę. W kieszeni miałam cukierki jabłkowe Latony. Arabka nigdy ich nie lubiła. Pomyślałam, że może Astra je polubi.
- Hej mała – powiedziałam spokojnie do klaczy – Co tam u ciebie?
Klacz tylko prychnęła i tupnęła nogą. Najwyraźniej nie chciała mnie widzieć w pobliżu jej boksu.
- Nic ci nie zrobię – powiedziałam uchylając drzwi od boksu. Klacz odwróciła skulone uszy w moją stronę.
- Tak, podejdź tu mała – powiedziałam wyciągając z kieszeni cukierka. Podeszłam bliżej, w głąb boksu i ustawiłam go na ściółce. Potem powoli wycofałam się w kierunku korytarza. Klacz poruszyła chrapami i podeszła do cukierka cały czas mnie obserwując. Po chwili schrupała go i stanęła w miejscu. Znów weszłam do boksu i ustawiłam cukierek bliżej wejścia, a sama stanęłam w korytarzu. Klacz podeszła i zjadła cukierek. Teraz znów zbliżyłam się do wejścia i ułożyłam cukierek na dłonie, po czym wysunęłam dłoń blisko pyska Astry. Kasztanka spojrzała na mnie niepewnie i po chwili pochłonęła cukierka. Powtarzałam manewr przybliżając dłoń do siebie, a już po kilku minutach Astra schrupała cukierka niemal przy samej mojej twarzy. Wtedy zbliżyłam lekko rękę w kierunku jej głowy. Klacz stuliła nieufnie uszy i odchyliła głowę.
- Spokojnie, spokojnie… - mówiłam cicho zbliżając powoli rękę. Kasztanka prychnęła, ale się nie cofała. Po chwili pogłaskałam ją lekko po ganaszach, potem lekko po szyi. Klacz nadal łypała na mnie przestraszona, ale nie uciekała przed dotykiem.
- Ciekawe czy się uda… - mruknęłam do siebie sięgając po nieco podniszczony kantar arabki. Po chwili chwyciłam go pewnie i zaczęłam powoli zbliżać go do łba klaczy. Cały czas głaskałam ją drugą ręką. Astra, widząc co kombinuję zaczęła się powolutku cofać w głąb boksu. Odwiesiłam więc kantar i stwierdziłam, że popróbujemy kiedy indziej. Pogłaskałam klaczkę po łbie i wyszłam z boksu. Zamknęłam go dokładnie i dałam klaczy jeszcze jednego cukierka. Potem wyszłam ze stajni co jakiś czas głaskając napotkane łebki wysunięte z boksów.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|