Stajnia Centralna

MissDestroy

Tutaj jest miejsce na zabiegi weterynarza i kowala.

Avocado

Trzeba było zająć się konikami w SC. MissD już wszystko mi powiedziała. Najpierw postanowiłam się zająć Bonitą. Stała na dziedzińcu z MissD. Na pierwsze co zwróciłam uwagę to niedowaga. Klacz jest chuda, wcale nie tak mało. Następnie przerośnięte kopyta. Ja się nimi nie zajmę, trzeba będzie wezwać kowala aby je poprostu spiłował i się nimi zajął porządnie. Klacz jest też osłabiona.

Na początku przywitałam się z nią i dałam cukierka. Później dałam zastrzyk uspakajający. Następnie przebadałam ją. Wszystko było w miarę najlepszym porządku. Prócz osłabienia i wychudzenia. Po przebadaniu jej dałam jej zastrzyk, który pomoże jej odzyskać siły. Przygotowałam także szczepionki. Uspokoiłam ją i zaszczepiłam. Następnie przygotowałam preparat do odrobaczenia. Wpuściłam go do pyska klaczy.
- Wyjdzie z tego, jest dzielna - powiedziałam do MissD
Pogłaskałam ją, czekałam na kolejnego konika.

Arabika

Dzisiaj przyjechałam przebadać konie z SC. Na pierwszy ogień postanowiłam wziąć rekonwalescentów.
Jako pierwsza była Bonita. Zbadałam ją, stwierdziłam, że jej stan stanowczo się polepszył, przybrała na wadze, a jej układ odpornościowy już normalnie działa. Była już zdrową klaczą. Zaszczepiłam ją i odrobaczyłam i jeszcze na wszelki wypadek dałam jeszcze jeden zastrzyk wzmacniający.

Nel · Wysłany: Wto 14:57, 24 Mar 2009 Temat postu:

WIZYTA KOWALA - 24.03.09r by Nel

Dziś postanowiłam zbadać konie z SC. Pierwszy boks, jaki rzucił mi się w oczy, to boks Bonity. Koń spojrzał na mnie i odwrócił się w moim kieruku. Pogłaskałam ją, ale nie dałam jej przysmaka, bo inne konie byłyby zazdrose, a nie miałam dla wszystkich. Zostawiłam na chwile klacz, a sama poszłam po narzędzia. Postanowiłam dziś, zbadać stan jej kopytek. Kiedy wróciłam z narzedziami, wyciągnełam klaczkę z boksu. Pogłaskałam i wzięłam prawe kopyto. Wywerkowałam je, i spiłowałam nadmiar rogu kopytowego. Zrobiłam to wszystkim nogami, i potem zabrałam się za podkucie, które niestety było konieczne. Kopyta były w dobrym stanie, ale nie jakimś wymarzonym, lekko przerośnięte, i z małym pęknięciem. Wyczyściłam kopyta, i podkułam na 4 nogi. A następnie rzeszłam się z klaczą, aby się do nich przyzwyczaiła. Kiedy skonczyłam, weszłam do stajni, i odprowadziłam ją spowrotem do boksu. Stajennemu nakazałam, smarować kopyta olejem, a wszystko będzie dobrze. Zostawiłam kartę, i zabrałam się za inne konie.

KARTA - [link widoczny dla zalogowanych] Wink