|
Stajnia Centralna Stajnia Centralna - główna stajnia Rysuala
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
MissDestroy
Mały wolontariusz
Dołączył: 01 Wrz 2008
Posty: 166
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Łowicz
|
Wysłany: Sob 14:29, 13 Wrz 2008 Temat postu: Caffee - Zabiegi |
|
|
Odwiedziny weterynarza i kowala.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Avocado
Mały wolontariusz
Dołączył: 10 Wrz 2008
Posty: 138
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Nie 21:56, 05 Paź 2008 Temat postu: |
|
|
Kolejna była Caffee. Śliczna klacz angloarabska. MissD przywiązała ją, a ja zabrałam się za ogólne badanie. Wszystko okey prócz gnijących strzałek i grydy. Jest także troszkę wychudzona, ale to nie stanowi żadnego kłopotu. Nie jest osłabiona co mnie bardzo cieszy.
Rana (gruda) jest świeża, mokra. Wyjęłam z mojej walizeczki miał z węgla drzewnego i zasypałam delikatnie.
- Kiedy wyschnie należy smarować raz dziennie maścią cynkową lub tranową - poinformowałam MissD kiedy skończyłam
Następnie zabrałam się za gnijące strzałki. Niestety wszystkie.. Dobra do roboty. Wymyłam dokładnie wszystkie strzałki, a po wyschnięciu odkaziłam dokładnie. Zasypałam je siarczanem miedzi i wsadziłam w strzałki watki.
- Codziennie raz zmieniać i zasypywać aż do wyleczenia - wyszeptałam zajęta zakręcaniem słoika
Podałam go MissD. Przygotowałam szczepionki oraz tabletkę do odrobaczenia. Nie chciałam dodatkowo klaczy stresować. Podałam wszystkie szczepionki oraz "wepchnęłam" do gardła tabletkę. Następny !
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Arabika
Większy wolontariusz
Dołączył: 20 Cze 2008
Posty: 271
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Sob 18:00, 24 Sty 2009 Temat postu: |
|
|
Caffe była kolejna. Podczas badania nie wierciła się za bardzo, jej stan można było określić jako dobry. Gruda jest już wyleczona, po gnijących strzałkach ani śladu. Odrobaczyłam ją i zaszczepiłam.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Nel
Mały wolontariusz
Dołączył: 14 Sty 2009
Posty: 142
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Wto 21:47, 24 Mar 2009 Temat postu: |
|
|
Kiedy skończyłam z Bonitą, postanowiłam sprawdzić stan kopyt u Caffe, pięknej angloarabki. Kiedy podeszłam do jej boksu, klacz stała tyłem, lekko ją w niego klepnęłam i kobyłka, odwróciła się do mnie. Hej Kochana - powiedziałam, i pogłaskałam klacz. Wyjęłam ją zboksu, i zabrałam się zo roboty. Najpierw sprawdziłam stan kopyt, i obmyśliłam plan. Hmmm... - pomyślałam, gnijące strzałki juz dawno za nią. Kopyta są w świetnym stanie, ale przednie są lekko przerośnięte, i mają liczne, małe pęknięcia, nie groźne, ale podkuje ją na przednie nogi. Wzięłam kopyto i na poczatek - werkowanie, potem piłowania, a potem czyszczenie i kucie. Caffe dzielnie wszystko zniosła, więc dostała ode mnie marchewkę xd. Przeszłam się z klaczą kilka kółek, alby przyzwyczaiła się do nowych podków. Kiedy skończyłam, zaleciłam częste smarowanie kopyt olejem, i zostawiłam kartę,wprowadziłam ją do boku, i zostawiłam rachunek. Nastepnie poszłam do kolejnej pacjetki...
KARTA: [link widoczny dla zalogowanych]
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Joanne
Stały bywalec
Dołączył: 11 Lut 2009
Posty: 760
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pon 13:15, 22 Cze 2009 Temat postu: |
|
|
Jako kowal i wet przyszłam dziś zbadać konie z SC. Na pierwszy ogień poszła Caffe, gniada angloarabka. Gdy przyszłam, wyglądała z zaciekawieniem z boksu. Zawołałam ją, na co kobyłka nastawiła uszu(?) i wyraźnie się pobudziła. Podeszłam i wyprowadziłam ją z boksu. Najpierw gruntownie zbadałam tętno, temperaturę i częstotliwość oddechów. Wszystko było w normie. Następnie nogi. Nie odnalazłam żadnych opuchlizn, zmian temperatury czy skaleczeń, więc poklepałam posłuszną kobyłkę i przyjrzałam się bliżej skórze i sierści klaczy, które były lekko zmatowione, a włosy w grzywie i ogonie w niewielkim stopniu się łamały. Więc jest nieźle. Przypisałam dodawanie do paszy suplementu - sierść i poszczególnych witamin. Spojrzałam też w chrapy, uszy i pysk klaczy. Z chrap leciała przeźroczysta wydzielina, czyli nic poważniejszego, jednak zaleciłam zakładanie kobyle na noc, po kąpieli i inne takie derkę. Uszy w stanie bdb, początkowo uciekała, gdy ich dotykałam, ale w końcu dokładnie obejrzałam co w nich siedzi...i nie siedzi nic. Z pyskiem okej, tylko troszkę przydałoby się starnikować zęby, więc zrobiłam to, by trochę ulżyć kobyle i poprawić stan uzębienia. Poklepałam, dałam smakołyka i pora na szczepienie. Kobyłka stała grzecznie, a przy odrobaczaniu nie próbowała wypluć(?) lekarstwa. No to czas na kopyta.
Róg był w dobrym stanie, jednak chyba nie trzymano się całkowicie zaleceniom Nel, bo kopyta tak czy siak były z lekka popękane. No nic, zabrałam się za werkowanie. Poszło nam migiem, bo jeśli chodzi o czystość kopyt, to Caffe jest na pierwszym miejscu Następnie przypiłowałam i wyrównałam róg, który już lekko nadrósł i pora na podkucie. Z tego co wiem, to Caffe podkuta została na 2 przednie nogi. No dobra. Z tym zabiegiem poszło nam gładko, Caffe stała grzecznie i nie uciekała z kopytami. Pod koniec dałam klacz na karuzelę, by stępowała przez chwilę i sprawdziłam czy wszystko dobrze. Na szczęści okazało się, że zabieg poszedł pomyślnie.
Zalecenia:
wet:
-suplement diety - sierść
-derka w zimniejsze dni i na noc, po treningu i kąpieli(itd)
-najlepiej przez najbliższe dni nie jeździć i niewiele z nią chodzić
kowal:
-smarować kopyta olejkiem(tak jak pisała Nel)
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|