Stajnia Centralna

Carmabelle

Tu trenujecie z koniem.

Kana

Weszłam do stajni i skierowałam się do boksu Cascady. - Cześć - przywitałam się głaskając ją - Chodź pojedziemy na trening - powiedziałam, wyprowadzając ją z boksu. Przywiązałam ją przed stajnią i zaczęłam czyścić. Stała spokojnie, nie wierciła się. Po skończeniu, założyłam na nią sprzęt i wsiadłam na nią. - Potrenujemy skakanie - powiedziałam kiedy jechałyśmy stępem na hale. Na hali zaczęłam robić kółka wokół wcześniej już przygotowanych przeszkód. Kiedy Cascada się trochę rozgrzała najechałam na pierwszą, była do syć niska, ale Cascada nic sobie z tego nie robiła i skoczyła bardzo wysoko. Potem najechałyśmy na kolejną, już wyższą od pierwszej i znów Cascada pięknie ją przeskoczyła. Po tej przeszkodzie zatrzymałam ją, zeszłam z niej poklepałam i dałam kostkę cukru, a następnie sprawdziłam jej jeszcze nie wyleczoną nogę. Była w dobrym stanie, więc postanowiłam jeszcze przeskoczyć dwie przeszkody. Trochę ją rozruszałam w kłusie i najechałyśmy na następną przeszkodę. Oczywiście nie było problemu. Cascada pieknie skacze, szkoda że ma tak chorą nogę, na pewno by się cieszyła gdyby mogła startować w konkursie skoków, ma wielki potencjał. Przeskoczyłyśmy przez ostatnią, a potem zatrzymałam ją i dałam kawałek jabłka. Wróciłyśmy do stajni, wyczyściłam ją i dałam do boksu...

Moje 155hrs
i 1 pkt