|
Stajnia Centralna Stajnia Centralna - główna stajnia Rysuala
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
MissDestroy
Mały wolontariusz
Dołączył: 01 Wrz 2008
Posty: 166
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Łowicz
|
Wysłany: Sob 14:41, 13 Wrz 2008 Temat postu: Delicja - Treningi |
|
|
Tu piszemy treningi konia.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nautika
Dołączył: 08 Mar 2009
Posty: 28
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Nie 14:37, 08 Mar 2009 Temat postu: |
|
|
Przyjechałam do Stajni Centralnej i skierowałam się od razu do stajni. Obejrzałam konie i w kącie boksu zobaczyłam małą huculską klaczkę. Była mała, bardzo mała. Na tabliczce było wypisane jej imię. Delicja... - pomyślałam. Popatrzyłam na małą i biedną gniadą klaczkę. Miała smutny wzrok i zapuszczoną lekko grzywę. Grzywka wchodziła jej na oczy. Poszłam szybko do administracji i zapytałam, czy mogę z nią potrenować chodzenie na uwiązie. Miła dziewczyna najpierw skontaktowała się z innymi, a potem dała mi pozwolenie i mały kantar i uwiąz dla Delicjii. Podziękowałam jej i poszłam do stajni. Gdy znów podeszłam do źrebaka stała już nieco bardziej stabilnie i ciekawsko mi się przyglądała. Jednak nie mogłam znieść tego smutku w oczach. łzy poleciały mi po policzkach, ale zaraz wytarłam je i powoli weszłam do boksu. Powoli wyciągnęłam rękę w kierunku pyska Delicjii. Mała przestraszona, że chcę ją odurzyć odsunęła się i zaczęła rżeć. Stanęłam i nie ruszałam się z miejsca. Wreszcie wyciągnęłam smakołyki dla źrebiąt i położyłam jeden na dłoń. Mała najpierw nieśmiało na mnie popatrzyła, a potem podeszła do mnie i zjadła smakołyk. Ku mojemu zdziwieniu nie odbiegła dalej tylko stała i mieliła smakołyk w buzi. Delikatnie pogłaskałam szyję malucha i przyjrzałam się. W jej oczach nie było już tak smutno. Zaczęły pojawiać się iskierki, a ja uśmiechnełam się. Wzięłam kantar i pokazałłam go małej. Nie bała się. Włożyłam jej go i zapięłam. Dopięłam uwiąz i wyprowadziłam z boksu. Zobaczyłam , że jakaś dziewczyna przygląda mi się i uśmiecha. Odwzajemniłam to i wyprowadziłam ze stajni. Przywiązałam do drzwi do stajni i wzięłam szczotki. Zaczęłam delikatnie czyścić małą. Jej grzywka była rozwianprzez wiatr. Popatrzyłam na biedną małą klacz i zaczęłam czyścić kopytka. Gdy zchyliłam się ona już miała podniesioną nogę. Z każdym kopytem tak było. Wreszcie odwiązałam ją i zaprowadziłam na krytą halę, ponieważ było bardzo zimno. Tam zamknełam drzwi i zapaliłam światło. Później przeszłam z nią cały obszar do ćwiczeń. Ciągle bałam się, że coś źle zrobię i stracę jej zaufanie, ale naszczęście nic takiego się nie stało. Później wzięłam zabawkę dla źrebiąt. Położyłam ją sobie na dłoni i dałam obwąchać Delicjii. Od razu wiedziała o co chodzi i zaczęła trącać pyskiem , żeby smakołyki wypadły. To wyglądało tak śmiesznie, że zaczęłam się śmiać. Gdy minęło trochę czasu. odczepiłasm jej uwiąz i odeszłam sama trochę dalej. Klacz popatrzyła na mnie i podkłusowała do mnie. Super ! - poczwaliłam ją i pogłaskałam. Później gdy szłam , ona szła obok mnie, a na końcu znów dopięłam jej uwiąz i szybko wyszłyśmy z hali. Minęła godzina, a ja nie chciałam jeszcze odjeżdżać. Zaprowadziłam ją do boksu, zdjęłam kantar i sama też weszłam. Nie mogę jej opuścić- pomyślałam. Zamknęłam boks i sama z niego wyszłam. Wzięłam kantar i już miałam wychodzić gdy usłyszałam tęskne rżenie i chrapanie. To Delicja wydawała te odgłosy i wystawiała małą główkę z boksu. Wróciłam się naturalnie i pogłaskałam mały, niewinny pyszczek. Jutro znów przyjadę - obiecałam i wyszłam Później odniosłam kantar i uwiąz do administracjii. Zobaczyłam , że siedzi tam ta sama dziewczyna, która przyglądała mi się w stajni. Tym razem też się uśmiechnęła i wzięła kantar i uwiąz. Później poszłam do samochodu i już miałam odjechać gdy pomyślałam o tej biedej, małej Delicjii. Ciągle miałam przed oczami jej smutny wzrok w stajni i szczęśliwy w krytej hali. Kogo ja chcę osukać? - pomyślałam i poszłam złożyć wniosek o opiekę w SC. Oczywiście chciałam być opiekunką Delicjii. Mam nadzieję, że mi się uda - pomyślałam...
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Nautika dnia Pon 16:05, 09 Mar 2009, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Nautika
Dołączył: 08 Mar 2009
Posty: 28
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pon 16:26, 09 Mar 2009 Temat postu: |
|
|
Przyszłam do stajni i skierowałam się do Delicjii. Stała i leniwie jadła paszę dla źrebiąt. Poczekałam aż zje i weszłam do boksu. Delicja od razu żwawo podeszła do mnie, a ja przywitałam się z nią, dałam smakołyk i założyłam kantar. Doczepiłam uwiąz i wyprowadziłam małą z boksu. Przywiązałam ją do koniowiązu i poszłam po szczotki. Gdy byłam z powrotem przy niej zaczęłam od zadka. Miała w sierść powplątywaną trawę i resztki błota. Ojj, chyba byłam na pastwisku- powiedziałam matczynym tonem do gniadej klaczki. Wzrok miała taki przepraszający... No już, żartowałam. Nie gniewam się - powiedziałam ze śmiechem i poklepałam ją po szyi. Klacz zadowolona z pochwały uniosła głowę do góry. Jej grzywka nadal zasłaniała kawałek pięknych oczu. Jak wrócimy to zrobimy z tym porządek - pomyślałam. Mała pomachała energicznie głową. Było ciepło i słonecznie. Odwiązałam źrebaka i prowadziłam obok. Szłyśmy na malutki spacerek. Gniada zaciekawiona postawiła uszy i przyspieszyła tępo. Ja jednak trzymałam ją i nie pozwoliłam iść przede mną. Mała zniecierpliwiona tępem chwyciła jakąś gałązkę i zachęła wyjadać liście. Czekaj, czekaj! Ty możesz w ogóle to jeść? - zapytałam po chwili i ręką poznałam czy może, ponieważ nam się na roślinach i umiem wyczuć w dotyku. Naszczęście to były smaczne i zdrowe liście. Ohh, jaka jestem wybredna - powiedziałam kiedy udrzuciła gałązkę już bez liści. Szłyśmy dalej. Delicja rozglądała się,aż w końcu patrzyła tylko pod nogi. Ja za to patrzyłam przed nas i nie zauważyłam małej gałązki leż
Dokończyć
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|