|
Stajnia Centralna Stajnia Centralna - główna stajnia Rysuala
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Nojec
Pracownik
Dołączył: 19 Cze 2008
Posty: 849
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: z Star Horses
|
Wysłany: Sob 19:19, 21 Mar 2009 Temat postu: Detal HP - Treningi |
|
|
Weszłam do stajni wkurzona (no a jak x.x) i poszłam do siodlarni. Jeszcze bardziej się wkurzyłam, bo wszystko było przewieszone. Znalazłam sprzęt i szczotki. Poszłam już na maxa wkurzona do boksu Detala.
Zły humor mi od razu przeminął. Detal wygłupiał się w boksie. Weszłam do boksu i zaczęłam czyścić. Czyszczenie było proste, Detal chodził w kółko, a ja tylko trzymałam szczotkę. Następnie wyczyściłam go dokładniej, co prawda z dużym trudem. Następnie osiodłałam ogierka i wyszłam przed stajnię. Wsiadłam na niego, poprawiłam popręg, wodze i dałam łydkę do stępa. Ładnie zareagował na łydkę, i ruszyłam stępem pośrednim. Wjechałam na halę. Stęp Detala był bardzo ładny. Był całkowicie rozluźniony. Nogi zadnie stawiał przed śladami nóg przednich. Zrobiłam wężyka na długiej ścianie. Wierzchowiec bardzo ładnie reagował na łydkę. Zakłusowałam w kłus roboczy. Przejście było poprawnie wykonane. Zrobiłam woltę na długiej ścianie. Była (o dziwo!) okrągła. Przeszłam w kłus pośredni. Ogierek się zachwiał, ale nic się nie stało. Ten chód wykonywał też poprawnie. Przejechałam przez drągi. Byłam zaskoczona że znów wykonał coś prawidłowo. Zrobiłam kilka okrążeń kłusem, dużo wolt itp. Przeszłam w galop pośredni. Ogierek wszystko dokładnie rozumiał. Zrobiłam 1 okrążenie spokojnym, równym galopem. Najechałam na stacjonatę 50 cm. Skok był bardzo nieudany. Postanowiłam poćwiczyć technikę skoku tak jak w planie. Najpierw kłusem na drągi, przejechaliśmy bardzo ładnie. Potem z kłusa skok. Koperta też dobrze. Miał drobny kłopot przy stacjonatce, ale najprawdopodobniej brakowało mu 1 foulee. Następnie stacjonata. Poklepałam go po skoku bo był rewelacyjny! Powtórzyłam ćwiczenie 2 razy(uprzednio poprawiając najazd na stacjonatę), i następnie najechałam na niski okser. Skoczył na początku niepewnie, ale za drugim razem ogierek skoczył bez żadnego strachu, a technika bardzo dobra. Zakłusowałam, i zrobiłam serpentynę. Była ładna., Poklepałam jeszcze raz Dętkę. Rozstępowałam Detala i odprowadziłam go do stajni.
1.09.2008 by Fiol
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Nojec dnia Pią 20:26, 18 Cze 2010, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nojec
Pracownik
Dołączył: 19 Cze 2008
Posty: 849
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: z Star Horses
|
Wysłany: Sob 19:19, 21 Mar 2009 Temat postu: |
|
|
Rano weszłam do stajni z szczoteczkami. Postawiłam je przed boksem Detala. Poszłam do siodlarni, zabierając stamtąd Siodło, ogłowie i pare innych rzeczy. Wróciłam powiesiłam siodło i ogłowie, a pozostałe rzeczy powiesiłam na ziemi. Weszłam do boksu Detalka z szczotką i wyczyściłam go.Nie była aż tak brudny jak się spodziewałam. Następnie rozczesałam grzywę i ogon. Osiodłałam ogiera. Sprawdziłam wszystko czy jest na swoim miejscu. Sprzed boksu wzięłam preparat na muchy. Spryskałam tym Dętkę po czym wyprowadziłam go przed stajnię. Poklepałam go i przypomniałam sobie o nausznikach. Wyjęła m je z kieszeni bluzy i założyłam Detalowi. Zaprowadziłam go na halę i tam na niego wsiadłam. Poprawiłam popręg i strzemiona i dałam lekką łydkę do stępa. Ten ładnie ruszył. Zrobiłam kółko i przejechałam przez drągi. Przejechał bardzo ładnie, nawet nie zwolnił. Poklepałam go i zrobiłam woltę na długiej ścianie. Była taka... jajowata ' Westchnęłam i zrobiłam kolejną w rogu. Ta była już bardziej kształtna. Zmieniłam kierunek po przekątnej a następnie dałam łydy do kłusa. Detal... najzwyczajniej mnie zignorował. Hmm... Potraktowałam go kopniakiem a ten grzecznie ruszył. Mruknęłam coś do siebie i zrobiłam kółko kłusem. Zrobiłam woltę, a ten trochę zwolnił. Popędziłam go troszkę i ładnie przejechaliśmy. Najechałam na drągi które przejechaliśmy z małym puknięciem. Poklepałam go po szyi i najechałam na kopertę. Detal wybiła się leciutko. Lądowanie także było miękkie. Galopem najechałam na trochę wyższą stacjonatę. Niestety, była zrzutka. Najechałam drugi raz i Detal skoczył bezbłędnie. Zwolniłam do kłusa i przejechałam przez drągi. Zrobiła kółko kłusem i zwolniłam do stępa. Popuściłam wodze i rozstępowałam ogiera. Następnie zatrzymałam go i zsiadłam. poluźniłam popręg, zawinęłam strzemiona i zaprowadziłam do stajni, tam go rozsiodłałam. Zaniosłam siodło, ogłowie ochraniacze itd. do siodlarni i poszłam
14.09.2008 - by Fiol
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Rustler
Mały wolontariusz
Dołączył: 27 Gru 2009
Posty: 100
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pią 12:45, 05 Lut 2010 Temat postu: |
|
|
Zabrałam z siodlarni uwiąz i poszłam na pastwisko. Konie chodziły na mniejszym padoku więc nei było problemów z zgarnieciem Detala. Zaprowadziłam go do stajni i przywiązałam na dwóch uwiązach. W derce wyglądał cholernie rasowo. Zdjęłam ją z niego i odwiesiłam do siodlarni. Okazało się że za derkę wpadło mu mnóstwo śniegu. pewnie się tarzał. Wytarłam go wiec recznikiem i czekałam aż wyschnie. Mi11:55 2010-02-05zy czasie poszperałam w siodlarni w poszukiwaniu regulaminu ujeżdżenia. Znalazłam z 2008 roku. Okazało się żę jest aktualny. Z tyłu był także dołączony program L-4. Otworzyłam regulamin i zaczełam go wertować w poszukiwaniu kryteriów dotyczących klasy L. Wreszcie znalazłam:
oraz L-4
W głowie miałam wiec już pomysł na dzisiajszy trening. Wyszłam na korytarz z tym całym plikiem kartek w ręku. Położyłam stertę na ziemi i pogłaskałam Detala. Sierść była mieciutka i delikatna. jak ja lubie jak konie chodzą w derkach Szybko zczysciłam go miękką szczotką i wzięłam kopystkę. Okazało się żę ma opoje na nogach. "No kochany musimy więcej popracować tak?" zapytałam i dałam mu kostkę cukru. Wyczyściłam kopyta które były pięknie odmoczone przez śnieg. Tak, tak zima rlz xD Rozmasowałam mu jeszcze nogi i owinęłam je owijkami. Przerwałam grzywę i skróciłam ogon. "Wyglądasz świetnie" sama siebie pochwaliłam. Zarzuciałam na niego czaprak w kratę oraz siodło. Na koniec wcisnęłam do pyska wędzidło i koń był gotowy. Między czasie nałożłam na głowę toczek i mogliśmy wychodzić. Jeszcze tylko zapięłam ostrogi i poszliśmy na halę. Chciałam podciągnąć popręg i zaczęło się. Najpierw zrobiliśmy ładny ciąg do ściany, potem ustępowanie w lewo i na koniec kilka szybkich na tyłek (chodzi mi o bat). W końcu udało mi sę podciągnąć ten nieszczęsny popęg. Zaczęłam się zastanawiać czy ten koń w ogóle oddycha. Zawołałam Nojkę żeby go przytrzymała. Gdy już usiadłam w siodle ustawiłam sobie strzemiona krócej niż zwykle i podziękowałam Noj. Cały czas w stanie gotowości i na lekko napietych wodzach stepowaliśmy. Po dwóch kołach Deatalowi się znudziło i "przestraszył" się trybunów. Tak więc wykonaliśmy próbny galop. Nie powiem, wygodny to był. Pozwoliłam mu na przegalopowanie do długiej ściany i wzmocniłam nacisk na wędzidło. Od razu przeszedł do stępa. Aha, czyli to tak, ty masz odpały ale na pomoce świetnie reagujesz. Nie no ciekawie będzie. Po przejechaniu długiej ściany pogoniłam do kłusa. Detal zadarł łeb do góry, zamiótł ogonem i szybko ruszył. nabrałam wodzy i zaczęliśmy zwalniać. Potem wolta dla opanowania emocji i na prostej pozwoliłam mu trochę przyśpieszyć. Postanowiłam że najpierw się zlatamy a potem zaczniemy pracę. Po 10 minutach (ok. 4 kołach) zmieniliśmy kierunek po przekątnej. Detalowi starczyło siły na jeszcze 2 koła pełną parą a potem musiałam go czasami poganiać. Tak, to dobry moment. Do stępa. Na długiej ścianie wężyk. Starałam się nie użwać wodzy. Pracowaliśmy nad porządnymi wygieciami w energicznym stępie. Po kilku łukach dałam mu chwilę odpoczynku bo nie miał kondycji. No i teraz przestawianie głowy na boki. Przy wygięciach do środka zad wypadał na zewnątrz. Tak odkryłam miejscowe usztywnienie zadu. Najprawdopodobniej spowodowane przez lonżowanie dłużej na lewo niż na prawo. Tak więc jutro rysuje nam się lonża na wypinaczach... No nic, pogoniłam go do kłusa, a że trochę się ociągał ponowiłam sygnał. Siadłam w siodło i spróbowaliśmy weżyka w kłusie. Nie było to trudne bo na prawdę miękko niósł. Zmiana kierunku przez półwolty i do stępa. Znowu wężyk i przestawianie głowy. Tak, to na pewno usztywnienie prawego zadu. Detal robił pierwsze próby podstawienia zadu. Pomogłam mu trochę zbierając wodze, jednocześnie przerabiając wewnętrzną wodzą. Jeszcze troszkę przyblokowałam zewnętrzną i Detal zrobił się wysoki. Czułam że przód jest leciutki a cała siła idze od zadu. Zrobiliśmy woltę o przepisowej średnicy 20 m i na długiej ścianie przecwiczyliśmy żucie z ręki. Jako że był już podstawiony wyszło nam za pierwszym razem. Teraz już przytrzymałam wodze żeby zachować kontakt z wędzidłem. Czyli praca do L-ki już została zaliczona. Żeby to przypieczentować przegalopowaliśmy jeste po dwa koła w każdą stronę oraz zrobiliśmy po wolcie na każdą stronę. Na koniec chciałam trochę popracować w stępie. Zatrzymanie i cofanie 4 kroki. Teraz mogłam powiedzieć że Detal jest już bardzo mocno oraz poprawnie zebrany. Postanowiłam że skoro już jest rozgrzany ale również trochę zmęczony nie będę go maltretować nauką lotnych, tylko zaczniemy od czegoś prostszego. Przy długiej ścianie znowu wężyk. Po dwóch łukach przyblokowałam wewnętrzną wodzę, jednoczęśnie pilnując zadu by szedł po ścieżce. W takim zebraniu to by nawet piruet wyszedł, więc łatwo się domyślić że wynikiem ćwiczenia i danych pomocy okazała się łopatka do wenątrz. Wyraźnie wyczuwałam że koń idzie po trzech śladach. Poklepałam go i chwila przerwy. Zmiana kierunku. Zatrzymanie, nieruchomość. Stępem. Znowu wężyk. teraz wystarczyła go dosiadem wypchnęłam zad na ścieżkę od razu poprawna łopatka. Powoli popuściłam wodze żeby nie stracił równowagi. Po przejechaniu jednego koła stępem zsiadłam i podeszłam do trybun. Leżała tam masa niepotrzebnych rzeczy. Znalazłam też lonżę i bat. Rozsiodłałam wałacha i położyłam siodło na barierce. Looknęłam na zegarek. Trening trwał 40 minut więc jeszcze 20 możemy poświęcić na lonżę. Przypięłam karabińczyk do prawego kółka od wędzidła i pogoniłam go. Całe 20 minut Detal przestępował po małym okręgu w prawą stronę. Wsiadłam jeszcze na chwilę na oklep i przestawiłam głowę w lewo. Zad jużmu nie uciekał. Czyli da się to zmienić treningiem. Zsiadłam i poklepałam srokacza. Zaprowadziłam do stajni i rozebrałam. Na korytarzu wyczyściłam kopyta. Wzięłam wiecheć ze słomy i wytarłam go z potu. Dałam mu jabłko i zamknęłam w boksie.
887 słów dostaję 30pkt.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Rustler dnia Pią 12:58, 05 Lut 2010, w całości zmieniany 2 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Gniadoszka
Dołączył: 01 Lis 2009
Posty: 41
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Sob 18:18, 13 Lut 2010 Temat postu: |
|
|
Dzisiaj przyszłam potrenować z Detalem co do zbliżających się zawodów ujeżdżeniowych. Umiejętności ma, figury zna - więc trzeba się ostro za to zabrać. Weszłam do stajni niczym samuraj jakiś przyodziana w kremowe bryczesy, zieloną bluzę, kask i w rękach szczotki i kantar z uwiązem. W korytarzu stała Nojka kręcąc coś przy boksie Luxusa.
- Co ty taki wyraz twarzy masz jakbyś właśnie kogoś zamordowała i nic sobie z tego nie robiła? - spytała Nojka.
- Rano zamordowałam pająka - odpowiedziałam z najzwyczajniejszym spokojem i obie zaczęłyśmy się śmiać - A tak na serio to przyszłam dzisiaj potrenować z Detalem, ale po przeczytaniu opisu charakteru w papierach to coś czuje że niezła jazda może być.
- No to się lepiej za to bierz - uśmiechnęła się Noj, a ja weszłam do boksu Detala. Zapięłam srokaczowi kantar i podpięłam uwiąz. Dla pewności uwiązik chwyciłam mocniej i zaczęłam wałaszka czyścić. Nie był zbyt brudny więc wystarczyła miękka szczotka i kopystka. Po tej rutynowej czynności zamknęłam dokładnie boks po czym poszłam po sprzęt szczotki, kantar i uwiąz zostawiając przy boksie. W siodlarni zaopatrzyłam się w ogłowie wędzidłowe, elegancki czaprak, siodło dresażowe oraz owijki. Wróciłam do boksu Detala. Założyłam mu ogłowie, ładnie chapnął wędzidło co nie oznaczało walki z włożeniem go do pyska. Następnie zawinęłam koniowi owijki. Potem tylko czaprak i siodło. Wyszłam z koniem na zewnątrz. Pogoda była okropna, ale do hali krótka droga. Po wejściu do budynku upewniłam się że drzwi są dokładnie zamknięte, po czym wsiadłam na konia.
***
Poprawiłam popręg i zaczęliśmy rozgrzewkę. Stępem swobodnym przez halę, potem wolta - 15m. Kłusem roboczym, a następnie połwolta 20m i niespodziewane bryknięcie. Tak niespodziewane że przeleciałam nad głową srokacza. Wstałam, otrzepałam się z piasku i ponownie usiadłam w siodle mocniej chwytając wodze i poprawiając kontakt na nieco mocniejszy. Detalowi niezbyt się to podobało, co skutkowało szalonym galopem po sali. Pociągnęłam za wodze przywołując go do porządku. Zebrałam i ruszyłam kłusem po hali. Koło 20m i stępem swobodnym. Ósemka w kłusie i wężyk. Stwierdziłam że Detal dość się rozgrzał bo widocznie wymuszał szybsze tempo. Wzmocniłam troszkę kontakt i ustawiłam konia w A.
***
Wyobrażałam sobie sędziów. Siedzących na ławie. Wjechałam kłusem roboczym od A do X. Przy X zatrzymanie, elegancki ukłon i kłusem roboczym. Przy punkcie C skręt w prawo. Przy B również - starałam się utrzymać równe tępo i harmonię, ale z nim będzie ciężko. Zamiast się ze mną harmonizować to wyrywał do przodu, jednak później w miarę czasu zaczął uważniej studiować program. Punkt E był sygnałem do skrętu w lewo. Następnie do A Stępem pośrednim. Ładne przejście - spokojne, harmonijne, niewyczuwalne. Detal jest niezwykle zdolnym koniem, jednak trzeba popracować nad stępieniem charakterku. Odcinek F, X, M - stęp swobodny, przy M już pośrednim. Przy punkcie C kłus na roboczy. Detal się najwyraźniej bardzo skupił, bo nie bardzo zwracał uwagę na otoczenie. Przy E pół koła w lewo o średnicy 20m. Zaraz przed punktem B galopem roboczym z lewej nogi. ładne zagalopowanie, choć nie całkiem płynne. No cóż, dzisiaj tylko przeróbmy program, aby w miarę zapamiętał, szczegółów się poczepiamy jutro. Przy b koło w lewo na średnicę 20m a następnie wyjazd na wprost. Pomiędzy punktami B i M kłusem roboczym. Ładny kłusik, jakby go wyszlifować samym kłusem zachwyciłby sędziów. W punkcie E w lewo i przy B w prawo. Po powrocie do E pół koła w prawo o średnicy 20m. Przed punktem B galop roboczy z prawej nogi. Tak na dobrą sprawę to Detal wcale nie ma tego galopu aż tak złego. Dosiad fajny równy krok. Koń iście elastyczny. Przy B koło o średnicy 20m i przy powrocie na wprost. Pomiędzy punktami B i F kłusem roboczym. W punkcie A przejazd po środkowej i przy X zatrzymanie, ukłon i wyjazd stępem na długiej wodzy w A. Program w jego wykonaniu był naprawdę ładny, jeszcze się przyssamy do szczegółów przy następnym treningu i nikt nas nie załatwi
***
Na koniec rozstępowałam Detala - pięć kółek spokojnym stępem na luźnej wodzy. Zmęczył się. Nic dziwnego - w końcu program wcale nie krótki ani nie łatwy. Na koniec odprowadziłam konia do boksu. Rozsiodłałam i położyłam sprzęt przed boksem. Wzięłam natomiast szczotki, kantar i uwiąz. Zapięłam koniowi kantar i podpięłam uwiąz. Zakończyłam trening na rutynowym czyszczeniu i obejrzeniu kopyt i nóg w kierunku zranień czy żwirku w kopytach. Na koniec dałam Detalowi marchewkę po czym wyszłam upewniając się że boks zamknięty i odniosłam sprzęt do siodlarni.
- Czeka nas ciężka praca - powiedziałam do siebie opuszczając SC.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Gniadoszka
Dołączył: 01 Lis 2009
Posty: 41
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Nie 17:11, 14 Lut 2010 Temat postu: |
|
|
Dzisiaj przyszłam do Detala w tym samym celu co wczoraj. Dzisiaj jednak stajnia świeciła pustkami. Podeszłam do boksu konia ze szczotkami, kantarem i uwiązem, czyli standardowy osprzęt. Czyszczenie zajęło mi dzisiaj więcej czasu. Najpierw plamy z gnoju. Potem zaklejki jakieś. No a jeszcze te chwasty w ogonie i "dziady" w grzywie no!
- Gdzieś ty się szlajał? - powiedziałam do konia.
- Tu i tam - wystraszona odwróciłam się i z ulgą stwierdziłam że to Joan.
- Hej Joan, a już myślałam że to koń mi odpowiada - powiedziałam do dziewczyny.
- Heh, widać po twojej minie - odpowiedziała chwytając miotłę.
- A ty co, posprzątać? - spytałam.
- Taak, ktoś się tym musi zająć.
- Dobra, tylko nie sprzątnij mi niczego spod boksu Detala, przyda mi się jeszcze.
- Ok.
Przeczesałam jeszcze srokacza miękką szczotką i wzięłam się za kopyta. Tu też spacerku nie było. Jakoś się z tym uporałam. Skoczyłam do siodlarni po sprzęt i po chwili zaczęłam przygotowywać Detala do treningu. Najpierw ogłowie. Dzisiaj była nieco zacieklejsza walka z wędzidłem ale ostatecznie koszmarnie nie było. Potem owijki, czaprak i siodło - no tu raczej spokojnie, chociaż i tak sie wiercił.
- Co cię dzisiaj napadło - powiedziałam wyprowadzając konia ze stajni.
***
Weszłam z wałachem na halę. Podciągnęłam popręg i wsiadłam szybko na srokacza. Ten wprost wystrzelił jak rakieta, galopując wściekle i rzucając się po całej hali. Brykał, wierzgał, stawał dęba i to tak że ledwo się utrzymałam. Przerzuciłam ciężar ciała do przodu co zmusiło go do opadnięci na ziemię po czym ściągnęłam wodze i wzmocniłam kontakt. Usiadłam mocniej w siodle po czym postanowiłam zacząć w końcu rozgrzewkę. Na początek stępem. Stęp swobodny z 25 min. Potem zaryzykowałam przejściem do kłusa. Konik kłusował równo i bez zarzutu, chyba się uspokoił. Aż tu nagle taki bryk że przeleciałam mu nad uszami.
- Tak to my się bawić nie będziemy! - powiedziałam chwytając mocno wodze i zdecydowanie usadawiając sie w siodle. Ściągnęłam wodze i zaczęłam kręcić wolty po 20m. Srokacz nieciekawą miał minę ale kręcił te wolty jak kazałam. Ósemki, wężyki, wolty, półwolty - chciałam żeby choć trochę zmęczył się na rozgrzewce żebym na właściwym treningu nie miała cyrków. W sumie rozgrzewka potrwała z półtorej godziny. Postanowiłam że taka wystarczy i zaczęłam właściwy trening.
***
Ustawiłam Detala równiutko w punkcie A.
- Zaczynamy - powiedziałam ruszając kłusem roboczym. Przy X zatrzymałam konia i ukłoniłam się. Znów kłusem roboczym. Przy C w prawo, przy B znów w prawo. Utrzymując równe tempo starałam się utrzymać także rytm i prawidłową pracę nóg u konia. Przy E w lewo, a przy A przejście do stępa pośredniego. Ładne, płynne, niemal niewyczuwalne. Detal ma wielką dresażową przyszłość i nie można tego zmarnować. Odcinek F,X,M przejechaliśmy stępem swobodnym, a przy M znów pośredni. Srokacz wyjątkowo dobrze przyjmował polecenia, całkowicie skupił się na programie. Przy C przejście do kłusa roboczego. Równe i płynne tak jak przy zwalnianiu. Przy punkcie E pół koła w lewo o średnicy 20m. Ładnie, choć trochę nierówno. Przed punktem B zagalopowanie na roboczy z lewej nogi. W B koło w lewo o średnicy 20m, a przy powrocie na wprost. Pomiędzy punktami B i M przejście na kłus roboczy. Przy E skręt w lewo, przy B w prawo i po powrocie do E pół koła w prawo o średnicy 20m. Przed B galopem roboczym z prawej nogi przy B koło o średnicy 20m i po powrocie ponownie na wprost. Pomiędzy B i F kłusem roboczym. Przy A wyjazd na środek. W X zatrzymanie, ukłon i opuszczenie w punkcie A stępem na długiej wodzy.
***
Na koniec stęp przez ok. 20 min. Następnie odprowadziłam konia do boksu, rozsiodłałam i przejrzałam czy nie ma żadnych kamyków, zadrapań. Przejechałam miękką szczotką. Następnie zamykając boks odniosłam wszystko do siodlarni. Wróciłam jeszcze do Detala dając mu kostkę cukru.
- Świetnie się spisałeś - powiedziałam po czym opuściłam SC
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Gniadoszka
Dołączył: 01 Lis 2009
Posty: 41
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Czw 13:58, 18 Lut 2010 Temat postu: |
|
|
Dziś próba generalna. Z siodlarki wzięłam cały sprzęt - eleganckie ogłowie wędzidłowe, biały czaprak, białe owije oraz czarne siodełko dresażowe. Wyposażyłam się także w szczotki i gumeczki do grzywy. Trzea poćwiczyć robienie koczków jak ja to nazywam, bo wyszłam z wprawy. Poszłam jeszcze tylko po wiadro z wodą i cytrynę oraz mały nożyk. Ok, weszłam do boksu urwiska i zaczęłam czesać. rach, ciach uporałam się z tym szybko bo nie był dziś o dziwo brudny. Potem założyłam sprzecior i wyprowadziłam na halę.
- To jest bardzo ważny trening rozumiesz? Próba generalna, tu nie ma miejsca na wygłupy, jasne? To już nie przelewki! - mówiłam do niego. Potem poprawiłam popręg i wsiadłam. Ruszyłam spokojnym stępem. Potem kłusem i wykręcałam wolty, półwolty, wężyki, ósemki... Aż w końcu troche go wymęczyłam. Potem ustawiłam Detalka w punkcie A i przeszłam kłusem roboczym do punktu X. Zatrzymanie, ukłon i ruszenie. Detal zachowywał się spokojnie, był nieco spięty, ale widać że mu zależy. Przy E w lewo, a przy A przejście do stępa pośredniego. Jego skupienie było wprost zadziwiajace, a na dodatek jeszcze zaczął się rozluźniać i iść coraz płynniej. Odcinek F,X,M przejechaliśmy stępem swobodnym, a przy M znów pośredni. Teraz Detal zaczął mi tutaj niemalże płynąć, co było tym bardziej dziwne. Jego ruch był tak przyjemny, lekki, że aż dobrze siedziało się w siodle, a ten program to była sama przyjemność! Przy C przejście do kłusa roboczego. Równe i płynne tak jak przy zwalnianiu. Przy punkcie E pół koła w lewo o średnicy 20m. Ładnie, Ładnie!! Przed punktem B zagalopowanie na roboczy z lewej nogi. W B koło w lewo o średnicy 20m, a przy powrocie na wprost. Pomiędzy punktami B i M przejście na kłus roboczy. Przy E skręt w lewo, przy B w prawo i po powrocie do E pół koła w prawo o średnicy 20m. Przed B galopem roboczym z prawej nogi przy B koło o średnicy 20m i po powrocie ponownie na wprost. Pomiędzy B i F kłusem roboczym. Przy A wyjazd na środek. W X zatrzymanie, ukłon i opuszczenie w punkcie A stępem na długiej wodzy.
Na koniec rozzstępowanie, małe czyszczonko i do boksu.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|