|
Stajnia Centralna Stajnia Centralna - główna stajnia Rysuala
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Nojec
Pracownik
Dołączył: 19 Cze 2008
Posty: 849
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: z Star Horses
|
Wysłany: Pią 12:21, 22 Lip 2011 Temat postu: Dirty Little Secret - Odwiedziny |
|
|
Miejsce do odwiedzania ogiera.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Nojec dnia Pon 20:07, 29 Sie 2011, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Sayuri
Mały wolontariusz
Dołączył: 13 Lis 2008
Posty: 178
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pią 21:30, 22 Lip 2011 Temat postu: |
|
|
Dzisiaj mi przypadł obowiązek dopilnowania wieczornego karmienia i zamknięcia stajni. Przechadzałam się po korytarzach patrząc jak stajenni rozsypują z wiaderek mieszanki paszowe. Podeszłam do ostatniego boksu. Był tam nowy koń. Imię miał jak tytuł piosenki jednak dla mnie od razu został po prostu Sekretem. Tarant nastawił uszy i "zapyrkał" cichutko licząc na to ze ja dam mu jedzenie. Uśmiechnęłam się lekko i weszłam do boksu. Ogier chwile położył uszy po czym znów je nastawił. Wyciągnęłam rękę by mógł mnie powąchać po czym pogładziłam go lekko po szyi. Nie był w jakimś masakrycznie złym stanie. Był raczej typowym okazem bezmięśniowego młodzika, trochę chudy, z nieco przerośniętymi kopytami i kilkoma otarciami. Najważniejsze było to ze nadal zachował pogodny i ciekawski charakter. Gładziłam go po szyi gdy ten wyglądał przez otwarte drzwi boksu na korytarz niecierpliwiąc się kiedy to dostanie swoją kolację. Gdy w końcu dostał do żłobu owsa i mieszankę paszową od razu rzucił się na jedzenie. Podrapałam go lekko po ganaszu i wyszłam z boksu aby go nie denerwować. Gdy pasza została rozdzielona, siano w każdym boksie uzupełnione i korytarz został zamieciony pożegnałam się ze stajennymi i włączyłam alarm, zamknęłam stajnię i pojechałam do domu myśląc o tarancie
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Deidre
Duży wolontariusz
Dołączył: 24 Sty 2010
Posty: 344
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Sob 19:56, 23 Lip 2011 Temat postu: |
|
|
Wpadłam do Centralki w dobrym humorze, pogwizdując pod nosem. Miałam trochę rzeczy do zrobienia, ale lubiłam tu przychodzić i pomagać koniom. Do tego miałam szczere chęci poznać nowego ogierka, dużo się o nim nasłuchałam od Sayca poprzedniego wieczora. Kojarzyłam go po imieniu, ale kiedy ujrzałam rosłego, żywiołowego i dobrze zbudowanego ogiera w boksie aż oniemiałam z wrażenia. Secret o którym zdarzało mi się słyszeć był rozbrykanym źrebakiem, a teraz stał przede mną nieco zaniedbany, acz przepiękny ogier. Uważnie przyglądał mi się z głębi boksu, jakby zadziornie, stawiając uszy pewnie w moją stronę. Podeszłam bliżej i oparłam się o drzwi boksu, czekając na jego reakcję. Nie patrzyłam mu prosto w oczy, coby go nie niepokoić i przybrałam pasywną postawę. Długo nie musiałam czekać, wydawał się mocno zaciekawiony. Płynnym, energicznym stępem zbliżył się i wyciągnął chrapy w moją stronę, obwąchując moje ramię. Wyciągnęłam rękę powoli i dałam mu się w nią szturchnąć. Nie widząc sprzeciwu ze strony Secreta pogładziłam jego tarantowatą szyjkę, a drugą ręką poczęstowałam go miętówką.
-Piękne z Ciebie ogierzysko, wiesz? -powiedziałam cicho obserwując jego strzygące uszy. W międzyczasie zbliżył się już całkiem i co chwilę trącał mnie łbem w różne części ciała. Uśmiechnęłam się czując miękkie chrapy na policzku i potarmosiłam mu grzywkę. -Zrobimy z Ciebie konia, mhmm -zamruczałam zadowolona i spojrzałam na zegarek. -Poźniej wrócę, obiecuję. Muszę zająć się obowiązkami mały -westchnęłam ciężko, poczęstowałam jego ciekawskie chrapy jeszcze jednym miętusem, gładząc je przy okazji i odczłapałam sprawdzić stan sprzętu w siodlarni.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Deidre
Duży wolontariusz
Dołączył: 24 Sty 2010
Posty: 344
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Czw 13:19, 04 Sie 2011 Temat postu: |
|
|
Weszłam dzisiaj do Centralnej, postanawiając poświęcić trochę czasu Dirty'emu. Gwizdałam wesoło, kiedy szłam jasnym korytarzem, patrząc kątem oka na naszych podopiecznych. Ze wszystkich stron zerkały na mnie konie o różnym usposobieniu - ciekawskie, przyjazne, wycofane, nieśmiałe, uprzedzone. Żaden jednak nie miał tej specyficznej energii, którą dało wyczuć się na odległość z boksu Secreta ^^
Tarant, nieco wychudzony i zaniedbany, patrzył na mnie żywo swoimi lśniącymi oczami. Kiedy otworzyłam drzwi, nie zrobiło to na nim większego wrażenia, stał rozluźniony i wyciągnął nieco chrapy w moją stronę, wąchając. Parsknął, po czym ziewnął krótko i zastrzygł uszami. Zbliżyłam się do niego powoli, acz pewnie i dałam się obwąchać. Potem pogładziłam szyję ogiera, obejrzałam go dokładnie i podpięłam uwiąz do kantara.
-Trzeba się trochę ogarnąć, c'nie młody?-Odgarnęłam mu grzywkę z oczu, gładząc spokojnie jego czoło dłonią. Sec odchylił uszy i westchnął głośno, idąc za mną. Zaśmiałam się cicho i zaprowadziłam go na stanowisko. Tam przywiązałam i dałam obwąchać szczotki. Był pewny siebie, ciekawski, dobrze rokował. Kiedy już przyzwyczaił się do szczotek, zaczęłam go porządnie szorować. Najpierw zgrzebłem wyczesałam kupę martwego włosia, rozkleiłam też zakleiki i rozkruszyłam błotne plamy. Potem włosianymi wyczesałam brud, piach i kurz. Przyjrzawszy się krytycznie mojemu dziełu, stwierdziłam że szczotki to za mało. Zaprowadziłam więc Little'a na myjkę. Najpierw dałam mu obwąchać wąż, po czym odkręciłam mały strumień wody. Na dźwięk spadającej na ziemię cieczy ogier zakręcił się niespokojnie, ale po chwili rozluźnił się nieco. Pochwaliłam go i polałam kopyta wodą. Podnosił nogi, ale ogólnie stał dość spokojnie. Chwaliłam go co i raz spokojnym głosem i powoli moczyłam go coraz wyżej. W końcu zakręciłam wodę i wykopałam z szafki szampon do siwych koni. Dałam Secowi obejrzeć butelkę po czym obdarowałam go sporą ilością szamponu. Po 10 minutach cały był spieniony, a moje ręce od intensywnego szorowania całe czerwone i spuchnięte od pobudzonego krążenia xD
Spłukałam go dokładnie, pomagając sobie ściągaczką do wody w pozbyciu się piany po czym zakończyłam swoje dzieło wypranym ogonem.
Kiedy już finalnie ściągnęłam niego wodę, zabrałam wypucowanego ogiera na krótki spacer, żeby wyschnął. Tarant był bardzo przyjemny w obyciu, ciekawski, pewny siebie i zainteresowany wszystkim w koło.
Poczęstowałam go smakołykiem i obeszłam cały teren SC na luźnym uwiązie. Biel wypucowanego ogiera biła po oczach aż nie mogłam zbyt długo patrzeć w jego stronę xd
Kiedy był już suchy, wróciliśmy do stajni aby dokończyć moje dzieło. Przypięłam go na dwa uwiązy i zaczęłam pielęgnacje grzywy i ogona. Przerwałam je, wyrównałam, rozczesałam i podcięłam. Potem obejrzałam kopyta, które przy kąpaniu wypłukałam z brudów. Teraz tylko kopystką uprzątnęłam piach ze spaceru i posmarowałam puszkę kopytową smarem. Wreszcie zadowolona z efektu wygłaskałam ogiera za spokojne stanie, częstując przy okazji smaczkiem po czym wyprowadziłam go na padok. Tam obserwowałam go jeszcze trochę, jak hasał i brykał *-*
Po 20 minutach zebrałam manatki i wróciłam do monotonnej codzienności.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Deidre dnia Pią 12:17, 05 Sie 2011, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Sayuri
Mały wolontariusz
Dołączył: 13 Lis 2008
Posty: 178
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Nie 7:54, 21 Sie 2011 Temat postu: |
|
|
Wpadłam na chwilę do SC nie mając zbyt wiele czasu, mimo wszystko chcąc poświęcić tą chwilę Sekretowi. Ogier jeszcze stal w boksie i memłał resztki siana z porannego karmienia. Przywitałam się z nim głaszcząc go po szyi lekko. Młody miał ucho skierowane w moją stronę ale poza tym udawał że mnie nie widzi . Wyszłam z boksu i poszłam po szczotki. Gdy wróciłam do boksu Sekret skończył już ze swoją porcją śniadania. Wyprowadziłam go więc na korytarz i zaczęłam czyścić taranta. Młodziak wiercił się nieco, to próbując wziąć w zęby szczotkę albo próbując pozbierać resztki siana które leżały na podłodze a spadły przy roznoszeniu siana. Uspokajałam go cicho głosem oraz starałam się czyścic go długimi i wolnymi ruchami aby się zrelaksował. Przyniosło to efekt po kilku minutach. Sekret spuścił głowę i zwiesił uszy na boki. Masowałam go tak szczotką jeszcze przez dłuższą chwilę. W końcu odłożyłam szczotkę i zabrałam się za kopyta. Uparciuch nie bardzo chciał mi podać lewe przednie kopyto ale w końcu ustąpił i podniósł nogę. Gdy kończyłam czyścić ostatnie kopyto przyszli stajenni by wypuścić konie na padoki. Sec zdążył się już podjarać na ich widok i z moją relaksację trafił szlag u.u. Wzięłam uwiąz taranta i odprowadziłam go na wskazany przez stajennych padok. Tarant okrążył padok wesołym kłusem z akcja godną totilasa po czym oczywiście wytarzał się w jedynej dostępnej, prawie zaschniętej, szlamowatej kałuży...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|