Stajnia Centralna

MissDestroy

Miejsce na odwiedziny weterynarza i kowala.

Avocado

Bardzo fajna, "miśkowata" klacz. Zbadałam ją, zaszczepiłam i odrobaczyłam. Jest całkowicie zdrowa i gotowa do adopcji Smile

Nel · Wysłany: Wto 22:02, 24 Mar 2009 Temat postu:

WIZYTA KOWALA - 24.03.09r by Nel

Kiedy skończyłam z Dianą, podeszłam do Elfen Lied. Wyjęłam ją z boksu i pogłaskałam. Kochana z niej kobyła. Podniosłam jej ślicze kopyto, i zaciesz który miałam jeszcze bardziej się powiększył ^^. Klacz miała kopyta w idealnym stanie, tylko do wywerkowania, i lekkiego piłowania. Kiedy już skończyła zabieg (werkowanie i piłowanie) Ucałowałam klacz i wstawiłam spowrotem do boksu. Wystawiłam kartę i rachunek. A potem posprzątałam narzędzia, i zmęczona poszłam do domu.

Karta: - [link widoczny dla zalogowanych]

Nautika · Dołączył: 08 Mar 2009 Posty: 28 Przeczytał: 0 tematów Ostrzeżeń: 0/5

Wet i kowal-Joanne
Opis: Wpadłam dziś do Elfen. Miałam dziś zrobić jej kontrolę ogólną. Przy boksie klaczy czekała na mnie Naut.
-hej - Powiedziałam.
-Cześć - Odparła. Wyprowadziłyśmy klacz z boksu i zaczęłam kontrolę. Najpierw zmierzyłam temperaturę, tętno i ilość oddechów na minutę. Wszystko było dobrze. Następnie przejechałam ręką po ciele Elfen w poszukiwaniu jakiś guzków, opuchlizn, podwyższonej temperatury lub innych niepokojących objawów. Na szczęście nie znalazłam nic groźnego. Klacz zachowywała się dobrze, pozwalała wszędzie dotknąć i w ogóle była oazą spokoju. Poprosiłam Naut, by oprowadziła klacz w stępie i kłusie. Gdy dziewczyna wykonywała czynność ja uważnie patrzyłam czy nic klaczy nie jest. Na szczęście wszystko w normie, kopytami zajmiemy się za chwilę. Sięgnęłam do apteczki po strzykawkę. Miałam zaszczepić i odrobaczyć klacz, więc poprosiłam Naut, by mocniej trzymała kobyłę gdyż wiele koni nie lubi szczepień.
Gdy Elfen została zaszczepiona odrobaczyłam ją i schowałam przyrządy do apteczki. Klacz zachowywała się znakomicie, jedynie przez najbliższe kilka dni lepiej by było, gdyby nie wychodziła z boksu i nie była przemęczana.
Gdy skończyłam z zabiegami weterynaryjnymi wróciłam do samochodu i sięgnęłam po torbę z przyrządami kowalskimi. Wróciłam do klaczy. Sprawdziłam stan jej kopyt. Róg był z lekka popękany i sporo za długi, więc czym prędzej wzięłam się za werkowanie. Elfen Lied bardzo grzecznie wytrwała zabieg, a ja zaczęłam szykować się do podkucia jej. Gdy wszystko było gotowe przyłożyłam podkowę i umocowałam ją odpowiednio do kopyta i uporządkowałam wszystko co trzeba. Elfen trochę się denerwowała, ale mimo tego nie zabierała nóg. Zabieg podkucia przebiegł szybko i po chwili klacz była już po wszystkim. Naut pooprowadzała ją jeszcze chwilę w ręku i odstawiła do boksu. Uprzątnęłyśmy wszystko i poszłyśmy do kawiarni pozałatwiać sprawy papierkowe.
karty:
wet - [link widoczny dla zalogowanych]
kowal - [link widoczny dla zalogowanych]