|
Stajnia Centralna Stajnia Centralna - główna stajnia Rysuala
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Nojec
Pracownik
Dołączył: 19 Cze 2008
Posty: 849
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: z Star Horses
|
Wysłany: Nie 20:41, 22 Mar 2009 Temat postu: Eskada - Treningi |
|
|
Treningi z Eskadą
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Hestia
Dołączył: 25 Lut 2009
Posty: 25
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Wrocław
|
Wysłany: Pią 16:41, 03 Kwi 2009 Temat postu: |
|
|
Tego dnia była śliczna pogoda. Słonko świeciło, wiał lekki, przyjemny wiaterek a w powietrzu czuć było zapach wiosny. Postanowiłam wykorzystać ten dzień najlepiej jak mogłam - z Eskadą. Tym razem na pewno wyjdziemy i popracujemy nad wzajemnym zaufaniem. Tak, mam na myśli join-up Uchyliłam drzwi do stajni - nikogo nie było. Wiekszość koni spędzało ten ładny dzień na pastwiskach SC. Eska więc zapewne też tam była. Nie myliłam się. Pasła się niedaleko, obok Dueta. Zawołałam klacz po imieniu. Gdy arabka mnie tylko zobaczyła wydała z siebie wesołe parsknięcie. Uśmiechnełam się. Poznała mnie. Podeszłam do niej i ją poklepałam. Przelazłam przez ogrodzenie i włożyłam Esce kantarek z dopiętą lonżą. Arabka niechętnie dawała się prowadzić. Wyszliśmy na round-pen. Tam poklepałam kobyłkę i odpiełam lonżę. Eskada natychmiast odklusowała ode mnie i zajeła sie sobą - wytarzała się. Kiedy skończyła, zaczeła obwąchiwać jakże interesujące podłoże. Na nic moje komendy. tak więc wziełam bacik i strzeliłam w ziemię obok niej i kazałam zakłusować. Zupełnie się nie spodziewałam, że arabka ruszy pełnym galopem strzelając baranki! W takim razie od razu galop. Co jakiś czas zmieniałam jej kierunek. Kazałam przejść do kłusa. Zrobiła to i patrzyła na mnie dając pierwsze oznaki porozumienia. Odłożyłam bacik i spuściłam wzrok w dół. Eskada po chwili przestała kłusować. Opuściła nisko głowę i podeszła do mnie. Poklepałam klacz i nagrodziłam smakołykiem. Zaczełam wolno chodzić po round penie. Arabka szła grzecznie za mną. Gdy sie zatrzymywałam, cofałam czy zmieniałam kierunek - Eskada robiła to samo. Byłam z siebie zadowolona. No i z Eski, rzecz jasna. Robi postępy Zebrałam rzeczy i odprowadzilłam kobyłkę z powrotem na pastwisko.
232 słowa
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Hestia
Dołączył: 25 Lut 2009
Posty: 25
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Wrocław
|
Wysłany: Wto 12:56, 05 Maj 2009 Temat postu: |
|
|
Popołudniu poszłam do SC wziąć Eskadę na trening dresażowy. Od dawna chiałam zacząć ją trenować. Wierzę, że ma duże szanse w tym sporcie. Tylko jakoś wcześniej nie miałam czasu albo weny.
Eskada jak zwykle była na pastwisku. Jednak jakoś nie mogłam jej znaleźć. Przeszłam przez ogrodzenie poszłam jej szukać. Była na samym końcu pastwiska, gdzie ciekawie wyglądała przez ogrodzenie. Gdy mnie zobaczyła od razu do mnie podeszła (jak zwykle z resztą XP). Pogłaskałam ją po chrapach i zapiełam uwiąz. Musiała się nieźle wytarzać bo była okropnie brudna Cały bok miała w błocie a o kopytach nawet nie wspomnę. Zaprowadziłam więc kobyłkę na myjkę. Tam ją dokładnie wyszorowałam szamponem i zmyłam wodą. Suszenie trwało jakieś 15 minut. Następnie zgrzeblem rozczesałam zaklejki, szotkami ogon i grzywę. Na koniec włosianą szczotką nadałam sierści arabki charakterystyczny błysk. Zostawilam ją na chwilkę i poszłam po sprzęt. Na początku Eskada nie chciała przyjąć wędzidła ale dałam sobie z tym radę.
Gdy skończyłam ją ubierać (czaprak, siodło i owijki) poszłyśmy na halę. Postanowiłam jeździć właśnie tam żeby kobyłki nic nie rozpraszało Najpierw zabezpieczyłam wodze i puściłam ją luźno. Chciałam, żeby Eskada przyzwyczaiła się znów do siodła, ponieważ nikt dawno na niej nie jeździł. Ogólnie cała dzisiejsza jazda będzie "luźna" i przypominająca. Arabka przekłusowała trochę. Brykneła przy tym kilka razy. Gdy się uspokoiła i wyszalała, sama do mnie podeszła. Poklepałam Eskę i podciągnełam wyżej popręg, po czym wsiadłam. Kobyła stała w dalszym ciągu spokojnie więc znów ją poklepałam i wyregulowałam sobie strzemiona. Po chwili dałam jej lekką łydkę. Reakcja była zerowa. Dopiero gdy dałam jej mocniejszą przeszła do stępa. Przejechałyśmy tym chodem całe 4 kółka. Następnie wolta. Eskada ładnie skręciła. Kolejny raz również. Kolejne 1 kółko stępa i zatrzymanie. Wszystko wykonane poprawnie. Znów kawałek stępa. Ruszyła za pierwszym razem. I znów zatrzymanie. Uznałam, że świetnie sobie radzi i możemy zakłusować. Ciekawe czy uda się zakłusować ze stoju. Zebrałam wodze, dałam mocniejszą łydkę i wypchnełam biodrami. Eskada płynnie przeszła w kłus. Udało się Na początek anglezowny, żeby jej zbytnio nie obciążać. Przyspieszyłam arabkę i zmienilyśmy kierunek przez ujeżdżalnię. Wyciągnełam stopy ze strzemion i klusem ćwiczebnym! Eskada była miękka, więc wyszło cudnie Po kilku kółkach włożyłam nogi w strzemiona, znów zmieniłam kierunek (tym razem przez koło). I zagalopowanie. Eskada natychmiast przeszła do dzikiego cwału wyciągając szyję i strzelając baranki. Jakimś cudem się utrzymałam i zwolniłam klacz do stępa. Za chwilkę znowu spróbuję. Tym razem byłam gotowa - zebrałam porządnie wodze, przesunełam łydkę za popręg i... galop. Na początku prawie tak samo szybki, ale zwolniłam i było noramlnie. Przejechałyśmy 3 okrążenia i przeszłyśmy do kłusa.
Po jednym kole przeszłyśmy do stępa na luźnej wodzy. Rozstępowałam Eskadę i zaprowadziłam do boksu. Tam ją rozsiodłałam i poszłam umyć wędzidło.
344 słów
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|