Forum Stajnia Centralna Strona Główna Stajnia Centralna
Stajnia Centralna - główna stajnia Rysuala
 
 » FAQ   » Szukaj   » Użytkownicy   » Grupy  » Galerie   » Rejestracja 
 » Profil   » Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości   » Zaloguj 

Fierry Flame - Odwiedziny

 
To forum jest zablokowane, nie możesz pisać dodawać ani zmieniać na nim czegokolwiek   Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi    Forum Stajnia Centralna Strona Główna -> Stare treningi, odwiedziny
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Joanne
Stały bywalec



Dołączył: 11 Lut 2009
Posty: 760
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Wto 10:54, 06 Kwi 2010    Temat postu: Fierry Flame - Odwiedziny

Miejsce gdzie piszecie odwiedziny.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
karolowanka




Dołączył: 05 Kwi 2010
Posty: 14
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Wto 11:37, 06 Kwi 2010    Temat postu:

ponieważ pojawił się nowy konik, od razu poszłam go odwiedzic. Sierść Fierry'ego ładnie kontrastowała z szarością stajni, wałaszek robił piorunujące wrażenie.
Gdy podeszłam do jego boksu, był nieco zdenerwowany, ale nie cofnął się w głąb boksu.
- Bardzo dobrze - pochwaliłam go i dałam kostke cukru, którą mimo nieufnosci od razu skonsumował. Dzięki temu chyba coś w nim "pękło" gdyż bułanek zaczął "łasic się" prosząc o uwagę.
Od razu weszłam do jego boksu i zaczęłam go głaskac sprawdzając jak reaguje na dotyk. Byłam pozytywnie zaskoczona, gdyż Flame nie dośc, że nie okazywał już rzandego zdenerwowania, to miałam wrażenie, że wręcz podobają mu się moje pieszczoty.
Chciałam wcisnąc mu kolejny smakołyk, ale widac, konik wolał kontakt z człowiekiem niż żarcie, bo grzecznie go zignorował i dalej nadstawiał pyszczek. Roześmiałam się i poklepałam go czule.
Wzięłam sprzed boksu kantarek i lonżę i założyłam mu je - poszliśmy na round pen.
Na miejscu zaczęliśmy od wolnego stępowania dookoła z częstą zmianą kierunku. Konik chodził raczej ospale, był nieco znudzony, więc zacmokałam, a Fierry momentalnie ruszył kłusem uprzednio robiąc słodkiego baranka. Roześmiałam się, ale stonowałam konika, aby nic nikomu się nie stało. Teraz wałaszek szedł chetnie, ładnie akcentował kończynami, z każdego kawałka jego ciała niemal promieniowała energia, więc nie szczędziłam mu pochwał.
Po kilkunastu minutach kłusa zmieniliśmy kierunek, ale znowu czekało mnie zaskoczenie - Fierry chodził tak samo sprężyście i chętnie.
Naszemu treningowi przyglądały się małe dzieci, więc zaproponowałam jednej dziewczynce, czy nie zechciałaby się przejechac. Ta oczywiście z chęcią przyjęła moje zaproszenie.
Pomogłam jej wsiąśc na fiorda i ruszyłysmy wolnym stępem. Zauważyłam jednak, że dziewczynka pewnie trzyma się na koniu, a zapytana przyznała, że jeździ już kilka lat, więc przeszłyśmy do kłusa. Miałam wrażenie, że Fierry nie zwracał uwagi na ten mały "cieżar" obijający się o jego grzbiet, więc wpadłam na kolejny pomysł.
- Sprawdzimy jak czuły na sygnały jest Fierry, ok?
Dziewczyna oczywiście się zgodziła i po chwili samym dosiadem i łydkami próbwała konika najpierw zatrzymac, co szło im nieco opornie, gdyż wałaszkowi wyraźnie brakowało ruchu i nie za barzo miał ochotę kończyc zabawę. Szybko jednak zrozumiał, że mimo wszystko powinien byc posłuszny tej małej istotce na jego grzbiecie i łaskawie najpierw zwolnił, a potem zatrzymał się.
Pochwaliłyśmy go, a dziewczynka dała mu sygnał do kłusa. Tu było lepiej, wałaszek od razu ruszył szybkim, nierównym wręcz kłusem, tak, że jeździec musiał go hamować.
Następnie zmieniłysmy stronę - jednak koń, tak jak wcześniej chodził równie ładnie. Podziękowałam małej amazonce i rozstępowawszy wałacha odprowadziłam go na pastwisko, gdzie odrobinę zmęczony poszedł w stronę cienia drzew.

413 słów = 200 h = 16 pkt


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Kana




Dołączył: 10 Sty 2009
Posty: 69
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Nie 10:02, 11 Kwi 2010    Temat postu:

By Martha - stary spacer Wink

Dzisiaj znalazłam troszkę czasu, w moim nieułożonym życiu i przyjechałam do stajni. Laughing
Uśmiechnęłam się na widok koni wypasających się na rozległych łąkach. Ale jeszcze większy uśmiech wstąpił na moje usta, gdy zobaczyłam Fierr'ego. Podbiegłam od razu do ogrodzenia i zawołałam go. Wałaszek spojrzał w moją stronę, ale stał dalej na swoim miejscu. Zawołałam go ponownie. Tym razem chyba zrozumiał, że to ja i podszedł do mnie ospałym krokiem. Przelazłam przez ogrodzenie i przywitałam się z nim. Pogłaskałam go po szyi i pocałowałam w chrapy. Koń parsknął i dotknął mnie w ramię łbem. Założyłam mu kantar i skierowaliśmy się w stronę stajni. Wpuściłam go do boksu, a sama poszłam po szczotki. W siodlarni odnalazłam się szybko. Cieszyłam się, że przeniosłam się do tego pensjonatu. Podbiegłam do boksu i weszłam do środka. Najpierw wyczyściłam całe ciałko z pozlepianych włosów i błota. Później wyczyściłam nogi. Rozczesałam grzywę i ogon. Wymyłam okolice oczu, chrap i uszu. Później wzięłam się za kopyta. Porządnie czyściłam każde kopytko i sprawdzałam ich stan. Wyglądały dobrze. Fierry stał spokojnie, co jakiś czas tylko skubał sianko.
Znów założyłam kantar i podpięłam uwiąz. I wyszliśmy. Stwierdziłam, że pójdziemy na spacer po okolicy. Najpierw obeszliśmy dookoła stajnię i ujeżdżalnię. Później wędrowaliśmy wzdłuż pastwiska. Spojrzałam na zegarek. Było już trochę późno, więc zawróciliśmy i udaliśmy się w stronę stajni.
Weszliśmy do środka i zaprowadziłam Fierr'ego do boksu. Przeczyściłam go szybko i sprawdziłam, czy ma brudne kopyta. Jedno miał trochę bardziej brudne niż pozostałe. Ale wyczyściłam ponownie wszystkie. ^^ Pocałowałam go na dobranoc. I wyszłam powoli ze stajni. Wsiadłam do samochodu i pojechałam do domu. Miałam w planach na dzień jutrzejszy, trening skokowy. Wink)


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Kana




Dołączył: 10 Sty 2009
Posty: 69
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Nie 10:21, 11 Kwi 2010    Temat postu:

przyjechałam do SC i weszłam do stajni. Zobaczyłam Fierry'ego który został przywieziony z Aplauz'a. Wałaszek stał w tyle boksu, poddenerwowany. Podeszłam do niego i zacmokałam - Witaj, jak się czujesz w nowym miejscu, ehh ? - powiedziałam, wiedziałam że musiał bardzo tęsknić za swoją właścicielką. Fierry spojrzał na mnie i podszedł, widocznie mnie pamiętał. Pogłaskałam go i dałam kostkę cukru - no już, tutaj zajmą się tobą porządnie. Pogłaskałam go po chrapkach. Weszłam do jego boksu i popatrzyłam na jego sierść. Była troszkę brudna, więc założyłam mu kantar i wyszliśmy na zewnątrz. Fierry szedł trochę ospale. Przywiązałam go i po chwili już czyściłam zgrzebłem. Flame stał spokojnie i nie wiercił się. Pogłaskałam go. - Świetnie - chwaliłam go, gdy ładnie podał mi nogi. Na koniec rozczesałam mu grzywę i ogon i powyjmowałam z nich siano i inne dziwne rzeczy, które przyniósł z pastwiska. Dałam mu kostkę cukru i na koniec przetarłam wilgotną ścierką jego sierść, by ładniej wyglądała. Pogłaskałam go znów i odwiązałam. Zrobiłam z nim rundkę wokół stajni, a potem zaprowadziłam do boksu. Chwilę z nim posiedziałam i zrobiłam masaż T-touch, po którym bardzo się zrelaksował. Wymieniłam jeszcze mu wodę, na świeżą, a potem pożegnałam się i wyszłam.

nie całe 200 słów: dla mnie 35 hrs i 5 pkt Wink


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Kana dnia Nie 10:24, 11 Kwi 2010, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Peszko




Dołączył: 31 Maj 2010
Posty: 6
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pon 11:03, 31 Maj 2010    Temat postu:

Odwiedziny zapoznawcze

Weszłam do stajni po raz pierwszy. Od razu dało się wyczuć zapach koni stojących w boksach. Przechadzając się i oglądając kolejno konie zauważyłam bułanego fiordka pijącego akurat wodę. Uśmiechnęłam się do niego.
- Nie będę Ci przeszkadzać Flame.- powiedziałam i uchyliłam lekko drzwi boksu. Usiadłam obok otworku. Wzięłam gazetę i zaczęłam ją czytać co jakiś czas patrząc czy koń nie ucieka. Po kilku minutach poczułam że ktoś mnie szturcha w ramię. Spojrzałam i zobaczyłam pyszczek przeszukujący moją kieszeń. Zaśmiałam się cicho i pogłaskałam go. Wziął głowę ale przyglądał mi się bacznie. Wstałam. Wpadł mi do głowy pewien pomysł. Otworzyłam szeroko drzwi i stanęłam w pewnej odległości. Zacmokałam zachęcając konia do podejścia do mnie. Wahawszy się, jednak wałach podszedł do mnie powoli. Wyjęłam kawałek marchewki i dałam mu smakołyk. Wzięłam szybko kantar z uwiązem i założyłam ją fiordkowi. Chwyciłam za koniec uwiązu i wprowadziłam konika ze stajni. Szedł żwawo strzygąc uszami w te i we w te. Spacerowaliśmy sobie mijając po drodze inne rysualki z innymi końmi. Przełożyłam uwiąz przez kłąb i zacmokałam na Flama. Ten poszedł za mną trochę wyprzedając. W końcu usiadłam na trawie i pozwoliłam mu się paść. Po chwili zauważyłam że Flamek skubnął mnie w bluzę i zaczął kłusować po polance. Zaczęłam go gonić. Najwidoczniej miał ochotę na zabawę w berka. Oczywiście on zawsze wygrywał. zmęczona postanowiłam odstawić go do boksu. Gdy tam wróciliśmy przywiązałam konika do słupka i wyczyściłam go starannie. Zadowolona z efektu pracy wstawiłam go dając u jeszcze jeden smakołyk i zamknęłam drzwiczki. Pogłaskałam go i wyszłam zadowolona z dzisiejszych odwiedzin.


THE END


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Peszko dnia Pon 11:10, 31 Maj 2010, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Kana




Dołączył: 10 Sty 2009
Posty: 69
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Czw 19:10, 03 Cze 2010    Temat postu:

Weszłam do stajni i skierowałam się do Fierry'ego. Dawno go nie odwiedzałam. Wałaszek stał przy drzwiczkach i rozglądał się po stajni. Zacmokałam i w tedy skierował na mnie swój łebek. Podeszłam do niego i dałam marchewkę na powitanie. Flame zastrzygł uszkami i parsknął. Kiedy skończył marchewkę, założyłam mu kantar i wyszliśmy na zewnątrz gdzie miałam przygotowane szczotki. W drodze na zewnątrz cały czas go głaskałam. Na zewnątrz przywiązałam go i zaczęłam czyścić. Stał spokojnie, może tylko troszkę się wiercił. Bez problemu podawał nogi przy czyszczeniu. Na koniec rozczesałam mu grzywę i ogon i przetarłam wilgotną ścierką jego sierść. Kiedy już lśnił xD wzięłam go za uwiąz i przeszliśmy się kawałek wokół stajni. Wieczór był ciepły i przyjemny, od czasu do czasu powiał wiaterek Very Happy Fierry spokojnie szedł u mojego boku. Poklepałam go i po 15 minutach wróciliśmy do boksu. Zrobiłam mu krótki masażyk, po czym wrzuciłam do żłobu jabłka i marchewki, pożegnałam się i wyszłam.


/ nie biorę nic Wink


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Tiara
Mały wolontariusz



Dołączył: 03 Cze 2010
Posty: 104
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Kraków

PostWysłany: Sob 10:51, 05 Cze 2010    Temat postu:

Przyszłam dzisiaj do Fierrego. Wałaszek prychnął delikatnie na mój widok. Uśmiechnęłam się i weszłam do boksu. Koń spojrzał na mnie badawczo i przybliżył się zaciekawiony. Pogłaskałam go po głowie i dałam cukierka. Jadł go przymrużając oczy. Później podszedł do mnie i zaczął muskać chrapkami moje ramię. Ucieszyłam się, że konie są tu dobrze trzymane. Przeczesałam Fierremu grzywą palcami. Wyszłam z boksu i skierowałam się w stronę siodlarni. Wrzuciłam do siatki zgrzebło, kopystkę i szczotkę włosianą. Zaniosłam siatkę pod boks. Wróciłam do paszarni i nalałam świeżej wody do wiadra i nasypałam trochę owsa do drugiego. Również zaniosłam oba wiadra pod boks. Weszłam do środka. Wyczyściłam żłoby, potem wlałam wodę i wsypałam owsa. Fierry zainteresował się dźwiękami i podszedł do żłobów. Zanurzył pysk w wodzie i zaczął ochoczo ją pić.
Poczekałam aż skończy i wzięłam szczotki. Zaczęłam go czyścić. Najpierw rozczesałam zaklejki na sierści. Potem przeczyściłam szczotką włosianą, całą sierść, żeby nie była zakurzona. Rozczesałam ponownie grzywę i ogon, a potem wzięłam się za kopyta. Podniosłam pierwszą nogę, koń posłusznie trzymał ją w górze. Wyczyściłam kopytko i podniosłam drugie. Gdy przeszłam do tylnych, Fierry zaczął się ze mną bawić. Skubał moją bluzę i bryczesy. Roześmiałam się i zaczęłam ‘czochrać’ mu grzywkę. xd Bułanek parsknął wesoło i potrzepał głową.
Spakowałam szczotki do siatki i szybko odniosłam wszystko do siodlarni i paszarni. Wróciłam do wałaszka i zaczęłam go masować. Kreśliłam kółka na grzbiecie, potem przechodziłam do szyi, głowy, uszu. Bułany szybko się rozluźnił i przymknął powieki. Pocałowałam go na pożegnanie i wyszłam z boksu.
250 słów = 45h = 6pkt


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Peszko




Dołączył: 31 Maj 2010
Posty: 6
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Wto 10:43, 15 Cze 2010    Temat postu:

Wchodząc do stajni z uśmiechem kierowałam się w stronę boksu fiordka. Zobaczyłam go drzemającego sobie. Poszłam szybko po skrzynki, kantar i uwiąz. Otworzyłam delikatnie drzwi boksu i założyłam kantar na ramię. Zapięłam odrazu uwiąz i podeszłam do Flamka. Spojrzał na mnie, ale zaraz potem znów zaczął drzemać.
- O nie, nie ma spania mój drogi.- powiedziałam wesoło i założyłam mu kantar. Wyprowadzajac go z boksu, uważałam, żeby nie szturchnął skrzynki kopytem. Przywiązałam go do poręczy i wyjęłam kopystkę ze skrzynki. Zaczęło się porządne czyszczenie, które trwało chyba aż pól godziny. Zaprowadziłam na chwilę wałaszka na padok. Poszłam do stajni po szuflę, widły i taczkę. Posprzątałam mu dokładnie boks. Poszłam na padok i zaprowadziłam Fierry'ego do "domu". Obejrzałam mu kopyta, uznając, że są w porządku. Przełożyłam mu jak poprzednio uwiąz przez kłąb i wyszłam z nim na dwór. Znalazłam pustą polankę, idealną do zabawy w ganianego. Gdy on zaczął uciekać, ja go goniłam aż do skutku. Muszę przyznać, że nadal jest mistrzem w tej grze. Po dobrych 2 godzinach zabawy poszłam z nim do boksu. Dałam mu kilka kawałków marchwi, a resztę wsypałam mu do pojemnika na karmę. Wymieniłam wodę i sprawdziłam ile jeszcze ma kostki solnej. Wszystko było idealnie. Zamknęłam boks i pogłaskałam jeszcze konika po pysku. Wyszłam zadowolona z odwiedzin.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Kana




Dołączył: 10 Sty 2009
Posty: 69
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Śro 11:48, 23 Cze 2010    Temat postu:

Weszłam do stajni i skierowałam się do boksu Fierry'ego. Wałaszek stał z postawionymi uszkami w przodzie boksu. Gdy do niego podeszłam dałam mu kawałek marchewki, którą szybko zjadł. Pogłaskałam go.
- Co tam malutki? jak ci się żyję, Etnies chyba za tobą tęskni - zaśmiałam się i poklepałam go. Założyłam mu kantar i wyprowadziłam na zewnątrz. Przywiązałam go i sięgnęłam po szczotki. Zaczęłam czyścić go. Troszkę się wiercił, ale po kilku minutach udało mi się go ładnie wyczyścić. Nóżki podawał bez problemów, więc go pochwaliłam. Kiedy był już czysty pogłaskałam go i zapięłam uwiąz. Zaprowadziłam go na pastwisko, gdzie dałam mu chwilę pobiegać, a potem zawołałam go. Fierry popatrzył się tylko na mnie, ale nie podszedł. Uśmiechnęłam się i zagwizdałam - może tak do mnie podejdzie, zachęciłam go też kawałkiem marchewki. Tym razem Fierry zaczął iść do mnie Very Happy Kiedy się zbliżył dałam mu kawałek marchewki i zapięłam uwiąz. Wyszliśmy z pastwiska i zrobiliśmy kółko wokół SC. Fierry bez żadnych oporów szedł przy moim boku i nie próbował wyprzedzać. Gdy wróciliśmy przed stajnie poklepałam go i zaprowadziłam do boksu. Tam jeszcze zrobiłam mu lekki masażyk i wyszłam.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Kana




Dołączył: 10 Sty 2009
Posty: 69
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Nie 10:58, 08 Sie 2010    Temat postu:

Weszłam do stajni i spojrzałam na jedynego wałacha ;D Wyglądał jakby dawno u niego nikt nie był więc podeszłam. Fierry podniósł głowę i parsknął kiedy mnie zobaczył. Uśmiechnęłam się i pogłaskałam go, dając mu równocześnie marchewkę, którą od razu schrupał. Poklepałam go i założyłam mu kantar. Wyszliśmy na zewnątrz i tam przywiązałam go, a sama poszłam po szczotki. Kiedy wróciłam Fierry stał spokojnie. Zaczęłam go powoli i dokładnie szczotkować. Był bardzo zakurzony. W pewnym momencie pomyślałam że można by było go wykąpać, było bardzo ciepło, a taka kąpiel dobrze by mu zrobiła. Poszliśmy więc na myjkę. Przywiązałam go tam dokładnie, a potem pokazałam mu węża i puściłam lekki strumień. Zaczęłam polewać mu nogi, idąc coraz wyżej. Kiedy był już mokry, wymyłam dokładnie kopyta. Potem wzięłam gąbkę z mydłem i zaczęłam szorować wałaszka. Wydawał się rozluźniony i zadowolony. Kiedy był już napieniony xd spłukałam wodą wszystko. Fierry'emu mało brakowało żeby lśnił. Wzięłam jeszcze specjalny szampon do grzywy i ogona i też je umyłam. Zebrała wodę zbierakiem i osuszyłam go troche ręcznikiem. Potem odwiązałam go i poszliśmy troche na słońce, żeby wysuszył się do końca ;D Kiedy był już suchy, zabrałam go na mały spacer, a potem wróciliśmy do boksu. Wrzuciłam mu parę marchewek do żłobu i pożegnałam się. Po chwili wyszłam i wróciłam do domu.

ok. 200 słów, wezmę 50 hrs


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
To forum jest zablokowane, nie możesz pisać dodawać ani zmieniać na nim czegokolwiek   Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi    Forum Stajnia Centralna Strona Główna -> Stare treningi, odwiedziny Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
subMildev free theme by spleen & Programosy
Regulamin