 |
Stajnia Centralna Stajnia Centralna - główna stajnia Rysuala
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Asia
Dołączył: 19 Cze 2008
Posty: 67
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Nie 12:16, 29 Cze 2008 Temat postu: Ligia - Odwiedziny |
|
|
Tutaj piszcie odwiedziny Ligii.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
|
 |
Nojec
Pracownik
Dołączył: 19 Cze 2008
Posty: 849
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: z Star Horses
|
Wysłany: Sob 13:00, 07 Mar 2009 Temat postu: |
|
|
-Hej malutka - podeszłam do klacz - Ślicznie tu, nieprawdaż? - w SC zrobiliśmy ogromne porządki
Polazłam po kantar gwiżdżąc wesoło. Wzięłam także linkę, szczotki oraz derkę. Dziś bło zimno. Wróciłam do karej i delikatnie do niej podeszłam. Skuliła uszy. Dałam jej smakołyka i leciutko pogłaskałam. Zajęła się jedzeniem, a ja migiem założyłam halter. Lina i wychodzimy. Przywiązałam arabkę i zaczęłam ją czyścić. No to zgrzebło, potem szczotka.. Kopyta i grzywa. Założyłam na klacz derkę i zapięłam ją. Odwiązałam linę i cmoknęłam. Poszliśmy w kierunku lasu, jak zwykle. Luźno stępowaliśmy, klacz chętnie szła, ale nie wyrywała się. Czasem patrzyła na coś na boku, ale była dość grzeczna. Nagle zauważyłam jakiegoś psa. Chwyciłam mocniej Ligię, ale ona się przestraszyła czworonoga i stanęła dęba.
-Hej malutka, spokojnie, to nic, cii..
Próbowałam ją uspokoić, ale zaczęła się cofać. Trzymałam ją mocno, bo próbowała zawrócić i zacząć biec.
-Hej, hola, chodź do mnie..
Klaczy było widać białka. Wciąż ją głaskałam. Mój łagodny ton i pieszczoty troszkę ją uspokoiły. Bacznie patrzyła w kierunku psa, cała napięta. Na szczęście owy poszedł za panem. Klaczka potrzebowała chwili, by się uspokoić. Cmoknęłam, by iść dalej. Zaparła się nogami, wciąż była sztywna. Więc głaskałam ją, głaskałam i głaskałam tak długo, aż była mniej spięta. Dałam jej smakołyk, a klacz opuściła głowę i zjadła go z mojej ręki. Próbowałam znów ją przekonać do ruchu naprzód. Po zawachaniu poszła za mną. Pogłaskałam ją lekko. Szliśmy ściężką, która zakręcała i powróciliśmy do stadniny. Nic więcej się nie wydarzyło. Wydaje mi się, że klacz bardziej mi ufa. Zobaczyła, że może za mną pójść, że nic jej się nie stanie. Jestem zadowolona z jej postępów.
Po powrocie zdjęłam z niej kantar, a takżę derkę. W stajni było ciepło. Wyszłam, odkładając sprzęt na miejsce.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Roselle
Większy wolontariusz
Dołączył: 19 Cze 2008
Posty: 243
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Sob 15:35, 07 Mar 2009 Temat postu: |
|
|
-Cześc skarbe- powiedziałam do klaczy i weszłam do boksu. Dałam jej kawałek jabłka. Klacz chętnie je schrupała Założyłam jej kantar, zapięłam uwiąz i wyszłyśmy przed stajnię. Tam uwiązałam ją i zaczęłam czyszczenie. Kara lekko się spinała, gdy dotykałam ją pod brzuchem. Po pół godzinie klacz była już czyściutka. Odwiązałam uwiąz i postanowiłam, że pójdziemy na spacer. Klacz co chwilę się rozglądała, wszystko było dla niej ciekawe. Wyszłyśmy z terenu SC i poszłyśmy w stronę polany.
Szłyśmy polną drogą. Klacz nie wyrywała się, szła spokojnym tempem. Była rozluźniona. Widać było, że takie wypady dobrze na nią wpływają. Robi się spokojniejsza i bardziej ciekawa świata. Zupełnie inaczej zachowuje się w boksie. Nagle z trawy wyskoczył bażant. Klacz wystraszyła się i brykneła. Ledwie ją utrzymałam. Łagodnie zaczęłam do niej przemawiać. Przytuliłam się do niej i pogładziłam po szyi. Ligia uspokoiła się. Postanowiłam, że na dzisiaj koniec przygód i wracamy do domu. Do SC szłyśmy okręzną drogą.
Po godzinnym sopacerze wróciłyśmy do stadniny. Odprowadziłam klacz do boksu i na pożegnanie dałam smakołyka. Trudno było mi się z nią rozstać ale niestety musiałam wracać do moich koni... Najchętniej zaostałabym z nią przez cały dzień.
189 słów, 8pkt
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Roselle dnia Pon 13:43, 16 Mar 2009, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
 |
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|