|
Stajnia Centralna Stajnia Centralna - główna stajnia Rysuala
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Nojec
Pracownik
Dołączył: 19 Cze 2008
Posty: 849
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: z Star Horses
|
Wysłany: Sob 11:56, 29 Maj 2010 Temat postu: Lipka - Odwiedziny |
|
|
Miejsce do odwiedzania klaczy
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Nojec dnia Wto 16:58, 05 Paź 2010, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Skrzydlata
Duży wolontariusz
Dołączył: 08 Mar 2009
Posty: 394
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: z końca świata
|
Wysłany: Nie 15:25, 22 Sie 2010 Temat postu: |
|
|
Po odwiedzinach u Gandalfa przyszłam do małej Lipki. Podobała mi się, gdyż jest niewielkiego wzrostu i mocnej, rodzimej rasy. Była na prawdę ładna, zadbana i w miarę towarzyska jak na rasę. Podeszłam do niej i podzieliłam się cukierkiem. Schrupała go szybko i szukała kolejnego prezentu. Weszłam ostrożnie do jej boksu, nie wiedząc czego się spodziewać. Lipka nie była wrogo nastawiona, bez problemu mnie wpuściła. Po chwili głaskałam ją po głowie i klepałam po szyi. Klacz była skora do pieszczot. Po pewnym czasie zaczęłam z nią również masaż kłębu. Lipka wygięła szyję w moją stronę i chciała mnie również poskubać w geście końskich pieszczot. Dałam jej rękaw do pogryzienia, który to wymemłała w zębach. Poklepałam ją po łopatce po kilkuminutowym masażu. Lipka odwróciła się do mnie i chciała więcej przechodząc blisko mnie i zatrzymując się na wysokości kłębu. Poklepałam ją jednak i zmieniłam front dając cukierka. Ta oczywiście go schrupała, ale i tak nie zmieniało to faktu, że chciała być jeszcze masowana. Nie chciałam jej tym zmęczyć, a właśnie dac do zrozumienia, żeby na to czekała. Tak więc wyszłam z boksu, pogłaskałam ją ostatni raz i poszłam do samochodu.
188 słów - nie biorę nic. Było by 60h.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Skrzydlata
Duży wolontariusz
Dołączył: 08 Mar 2009
Posty: 394
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: z końca świata
|
Wysłany: Pon 11:12, 23 Sie 2010 Temat postu: |
|
|
Przyszłam dzisiaj do SC z wyraźnym zamiarem odwiedzin u Lipki i Gandalfa. Jako że oba koniki stały w stajni, a bliżej miałam do stajni klaczy, poszłam najpierw do Lipki. Klaczka chętnie wychynęła łeb przez okienko i czekała na cukierka. Dałam jej go i pogłaskałam po głowie. Potem powoli weszłam do boksu i podeszłam do małej. Pogłaskałam ją po głowie i poklepałam najpierw po szyi, potem po łopatce. Lipka była w niebo wzięta, ale czekała na kolejny krok, mianowicie na masaż kłębu. Sprawiłam jej przyjemność i przez dziesięć minut masowałam jej ten grzbiet. Koniczka stała grzecznie, nie co wykręcając głowę i patrząc na mnie. Gdy skończyłam, zaczepiała mnie, abym znowu ją pomasowała. Ja jednak miałam inny plan. Z siodlarni przyniosłam jej szczotki i wyczyściłam dokładnie. Nie trudziłam się uwiązywaniem, gdyż Lipka była bardzo grzeczna i spokojna. Nie była również specjalnie brudna, chodź nie wyglądała na szczególnie często czyszczoną. Poklepałam ją i wyczyściłam na koniec kopyta oraz rozczesałam jej długą, gęstą grzywę oraz ogon. Potem przypięłam uwiąz do kantarka i wyprowadziłam na halę, gdzie ufałam grubej warstwie piasku. Przez chwilę zaznajomiłam się z prędkością klaczy w stępie i kłusie - prawie sie nie wyrywała i pilnowała człowieka, reagowała na delikatne, ewentualne szarpnięcia sznurkiem. Zatrzymałam ją i poklepałam po szyi dając cukierka. Po chwili wskoczyłam na zajętego gryzieniem konika. Klaczka zdziwiła się nie co, ale stała w miejscu. Dałam jej lekką łydkę i ruszyłyśmy stępikiem. W tym chodzie sprawdzałam reakcję klaczy na łydki. Była bardzo posłuszna, ładnie skręcała przy małej komendzie. Poklepałam ją i ruszyłyśmy wolnym kłusem. W tym chodzie nie kombinowałam, tylko jechałam po ścianie. Była bardzo wygodna, można było się odprężyć. Poklepałam ją i zwolniłam do stępa. Mała grzecznie zwolniła na odchylenie ciężaru ciała do tyłu. Przestępowałyśmy kółko i z niej otworzyłam sobie drzwi od hali. Wyszłyśmy i powoli poczłapałyśmy do stajni. Przed budynkiem zeszłam i zaprowadziłam konika. Zostawiłam ją w boksie z cukierkiem w pyszczku.
Słów 315 - biorę 120h
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Skrzydlata
Duży wolontariusz
Dołączył: 08 Mar 2009
Posty: 394
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: z końca świata
|
Wysłany: Śro 19:47, 25 Sie 2010 Temat postu: |
|
|
Po Plotkarze podeszłam do Lipki. Koniczka wychynęła i szukała cukierka. Dałam go jej, a ona szybko go schrupała. Pogłaskałam ją, a potem poklepałam po szyi. Myszatka pamiętała mnie już i już wyginała się, żeby kłębem sięgnąć do mnie. Weszłam więc do jej boksu i powoli podeszłam do kłębu. Zrobiłam jej dłuższy niż normalnie masaż. Niech ma radochę. Lipka odprężyła się do takiego stopnia, że klacz prawie zasnęła na stojąco i przewróciła się na mnie. Całe szczęście, że złapała równowage i obudziła się z kimania. Poklepałam ją i uznałam, że wystarczy. Potem wyczyściłam ja jeszcze trochę, gdyż wytarzała się chyba w jakiejś ziemi i była brudna. Na koniec wyczesałam jej grzywę i ogon oraz wyczyściłam kopyta. Zostawiłam klacz samą po daniu cukierka i poklepaniu po szyi.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|