|
Stajnia Centralna Stajnia Centralna - główna stajnia Rysuala
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Roselle
Większy wolontariusz
Dołączył: 19 Cze 2008
Posty: 243
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Śro 9:44, 24 Lis 2010 Temat postu: |
|
|
Trener: Roselle
Dyscyplina: Skoki oraz praca n ad zachowaniem na parkurze
Data: 24.11.10r
Po wizycie u moich koni, pojechałam zająć się Dancerem ze Stajni Centralnej.
Widząc co ten koń wyprawia pod skoczkami-amatorami, wzięłam sobie za punkt honoru, że porządnie się za niego wezmę.
Wpadłam jak burza do stajni. Wszystkie konie z zainteresowaniem podniosły łby, jednak ja od razu skierowałam swe kroki do Dancera.
Uuuuu, koń nie był w dobrym humorku, bowiem kiedy chciałam go pogłąskać po łbie, skulił uszy i próbował mnie dziabnąć. Nie zrażona postępowaniem konia, weszłam n a chama do jego boksu i zajęłam się toaletą. Przywiązałam ogra krótko przy boksie i porządnie wyczyściłam. Jak zwykle zgrzytał zębami kiedy czyściłam partie brzucha. Gdy Magic wyglądał już w miarę czysto, zabrałam się za kopyta. I tu koń postanowił robić mi na złość i wyrywać nóżki. Ale nie ze mną takie numery. Byłam uparta i po owocnej walce, w pół godziny kopyta zostały wyczyszczone.
Poszłam do siodlarni i i przyniosłam ogłowie, siodło skokowe, czaprak pikowany oraz ochraniacze. Wszystko to zaniosłam bod boks ogiera i zajęłam się siodłaniem. Jako że koń był uwiązany, najpierw poszło siodło. I dobrze, że nie miał możłiwości manewrowania głową, ponieważ chciało mnie stworzonko pogryźć. Następnie zsunęłam kantar na potylicę i załozyłam ogłowie. Na koniec założyłam ochraniaczki na przody, sama też ubrałam się stosownie i poszliśmy na halę.
Na miejscu była Deicu z Sherlockiem, akurat kończyli ostatni przejazd na parkurze kl. L.
Postałam trochę przy wejściu i poczekałam aż skończą i kiedy to nastało weszłam na środek hali. Jako iż parkur był już ustawiony przez wspaniałomyślą, Dei, pozostało mi ustawić tylko ze dwie przeszkody na rozgrzewkę. Ustawiłam krzyżaka 50cm i stacjonatę 70cm.
Wsiadłam na ogiera, ustawiłam sobie strzemiona i ruszyliśmy stępem. Na poczatek oczywiście rózne wygibasy w stylu ósemki, wolty, półwolty w stępie oraz kłusie. Po 15 minutach zebrałam ogierka. Ładnie się podstawił i musze powiedzieć, że jest naprawde dobrze ujeżdżony, rewelacyjnie reaguje na pomoce. Próbowałam z nim kilka ustępowań. Nieźle, aczkolwiek ogier nieco się spiął i wkurzył, że wymagam od niego czegoś więcej. Jednakże pochwaliłam go za dobrze wykonane ćwiczenie.
Wjechałam na woltę i dałam sygnał do zagalopowania. Ogier oczywiście schował głowę między nogi i kilka razy mocno walnął z krzyża. Wylądowałam na jego szyi, ale na szczęście się utrzymałam. Nie miałam ochoty dzisiaj spadać. Wyprostowałam się i mocno ściagnęłam konia na siebie. Dancer zadarł wysoko głowe i zaczął tak jakby podskakiwać w miejscu. Wypchnęłam go do przodu i skierowałam na woltę. Kręciliśmy ją tak długo, aż koń całkowicie się nie uspokoił. Naszczęście po ok. 5 minutach walki, Magic spuścił z tonu i unormował tempo galopu. kilka zdecydowanych półparad zachęciło go do opuszczenia głowy i podstawienia zadu. Takim ładnym, zaokrąglonym galopem ruszyliśmy na małego krzyżaka. Ogier nie napalał się zbytnio na tą przeszkodę, toż to przeciez tylko 50cm. Skoczył ją ze sporym zapasem. Przejechaliśmy ją 2 razy na nogę a następnie stacjonata. Tutaj za pierwszym razem źle odliczył miejsce odskoku i puknał tylna nogą, ale nie zrzucił. Skoczlismy tak samo po dwa razy na każda noge.
Na razie byłam zadowolona, koń nie napalał się specjalnie na przeszkody, ale to przeciez dopiero rozgrzewka. Przeszłam do stępa i dałam ogierkowi luxniejsza wodzę. Z zadowoleniem wyciągał łeb ku dołowi, ja tymczasem powtarałam sobie trasę przejazdu:
1. Stacjonata 80cm
2. Okser 80 x 70
3. szereg: stacjonata 90cm- 2 foule- stacjonata 90cm- 1 foula- okser 80 x 70cm
4. murek 100cm
5. Tripplebarre 80/90/100cm
6. Szereg: stacjonata 90cm- 2 foule- doublebarre 90/100cm
7. okser 90 x 80cm
8. Stacjonata 110cm
Przeszkody same w sobie trudne nie były, jednak haczyk to trudne najazdy i mnóstwo zawijasów.
Pozbierałam ogiera. Oczywiście był bunt, no bo przeciez on odpoczywa a ta wstręta pani na jego grzbiecie coś próbuje robić. Nie zwróciłam uwagi na fochu młodego, wjechałam na woltę i sygnał do galopu. No i tu znów seria baranków. W końcu się zdenerwowałam, wzięłam bata na wędkę i sieknęłam go w dupę. Magic oddał baranem, ale już póxniej chodził bardzo grzecznie. Wiedział, że przesadził. Unormowałam tempo galopu i najazd na pierwszą przeszkode. Koń nieco się napalił, jednak stanowczo go przytrzymałam i skoczyliśmy prawodłowo. Następnie w prawo i na okser. Czując, że koń coraz bardziej się nakręca, mocniej go przytrzymałam i spokojnym, równym tempem podprowadziłam pod okser. Nad przeszkodą już zmiana nogi i pędzimy na szereg. Stacjonata, mocne skrócenie i kolejna stacjonatka. Następnie okser. Ogier dorobił sobie jedną fulkę przez co stracił dragi. Nie udało nam się tez zmienić nogi nad przeszkoda, totez lotna i na murek. Spokojny najazd, ogier wybił się mocno i doskonale, z zapasem przefrunał nad przeszkoda. Poklepałam go, ostra zmiana kierunku i tripplebarre. Tutaj pozwoliłam mu jechac żywiej i szybciej, bryknał dwa razy ale przeskoczył energicznie, z dobrym baskilem. Kolejny szereg, mocne skrócenie galopu i bliskie podejście do przeszkody. Ładny, energiczny skok, następnie doublebarre, równiez bez zarzutów. Po przeszkodzie lotna, oczywiście bunt, kilka bryków, jednak udało mi się nad nim zapanowac i na przedostatnia przeszkodę. Niestety, zbyt blisko skoczony, w dodstku płasko więc przeszkoda generalnie leży. Ostatnia przeszkoda była najwyższa więc galopujemy energicznie i hop! Skok z dużym zapasem i bardzo dobrym baskilem. Poklepałam ogierka. Mimo kilku nieporozumień, bardzo dobrze się spisał. Przeszłam na chwilę do stępa aby dac mu trochę odetchnac. Następnie podeszłam do ostatniej stacjonaty i podwyższyłam ją do 120cm. Następnie wsiadłam, zagalopowanie i skoczyliśmy ją z każdej nogi po razie. Rudy bardzo ładnie się składał i wciąż skakał z niemałym zapasem. A gdyby tak... No dobra, znów podwyższyłam ale tym razem do 140cm. Zobaczymy jak ogier sobie poradzi. Ponoć juz takie skakał, więc nie powinien mieć z nią problemów. Znów wlazłam na ogiera i zagalopowałam. Wyjechałam na przeszkodę z wolty. Pilnowałam, aby odbił się w odpowiednim momencie i... HOP! Niesamowity, potęzny skok. Kurcze, ma potencjał ten koń... Nic dziwnego, po takich rodzicach...
Poklepałam go i dałam mu już spokój. Porządnie rozstępowałam, a następnie ruszyliśmy do stajni. Tam go rozsiodłałam, roztarłam wiechciem słomy i zaprowadziłam do boksu. DOstał ode mnie zasłużona marchewę i dwa jabłkja
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Roselle dnia Wto 11:43, 30 Lis 2010, w całości zmieniany 2 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|