|
Stajnia Centralna Stajnia Centralna - główna stajnia Rysuala
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Carmabelle
Mały wolontariusz
Dołączył: 06 Lip 2008
Posty: 179
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Wejherowo
|
Wysłany: Pią 20:21, 05 Wrz 2008 Temat postu: Mephisto - Odwiedziny |
|
|
Miejsce gdzie piszecie odwiedziny.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
kar_mel
Dołączył: 13 Lut 2009
Posty: 4
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Nibylandia
|
Wysłany: Sob 13:40, 14 Lut 2009 Temat postu: |
|
|
Dziś postanowiłam wybrać się do Mephisto.
Weszłam do boksu i wyszeptałam jego imię.
Wałach od razu podszedł i zarżał cichutko. Ja pogłaskałam go.
Poszłam po szczotkę, kopystkę i gąbkę. Zaczęłam czyścić jego sierść tak, że po nie długim czasie lśniła. Wzięłam kopystkę i delikatnie czyściła kopytka.
Chwyciłam gąbkę i oczyściła chrapki.
Postanowiłam, że kuc powinien rozprostować kości, założyłam kantar.
Wyszliśmy ze stajni i zaczęliśmy iść stępem w stronę lasu. Szliśmy po łagodnych ścieżkach. Po 15 minutach zdecydowałam, że za kłusujemy.
Zacmokałam a Mephisto ruszył kłusem. Po 10 minutach powróciłyśmy do kłusa. Minęło już pół godziny więc postanowiliśmy wrócić do stajni.
Umieściłam wałacha w boksie i dałam mu cukierka miętowego.
wyczyszczenie: 20hrs.
zebranie na spacer 30min: 30hrs
Razem: 50hrs.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Carmabelle
Mały wolontariusz
Dołączył: 06 Lip 2008
Posty: 179
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Wejherowo
|
Wysłany: Czw 15:41, 12 Mar 2009 Temat postu: |
|
|
Przyszłam dziś odwiedzić Mefiego. Moja słabość do kucyków znowu się odezwała, dlatego właśnie wybrałam jego. Podeszłam do jego boksu i wręczyłam mu cukierka. Otworzyłam drzwi i stanęłam w progu, czekając aż on sam do mnie podejdzie. Chwilę mu to zajęło - zanim upewnił się, że wszystko gra, a w mojej kieszeni zalegają jeszcze jakieś przysmaki. Podszedł i trącił mnie pyskiem w kieszeń. Uśmiechnęłam się tylko i dałam mu jeszcze jednego cukierka, po czym zdjęłam uwiąz i kantar, wiszące przy jego boksie.
- Co, mały, może spacer? - powiedziałam, głaszcząc go po szyi. Włożyłam mu kantar i wyprowadziłam go z boksu. Mefi zarżał wesoło, a ja tylko uśmiechnęłam się pod nosem, uwiązałam go i poszłam po szczotki. Kiedy wróciłam, ku mojej uldze koń nadal stał w tym samym miejscu.
Wyczyściłam go szybko, ponieważ nie był tak brudny - stał cały czas w dereczce. Rozczesałam mu grzywę i ogon i nasmarowałam kopyta, także aż lśniły. Pochwaliłam go i poszliśmy na spacer do lasu na kantarze.
Chodziliśmy sobie ścieżkami, wybierałam miejsca bardziej na uboczu, oddalone od jakiegokolwiek ruchu ulicznego i w miarę bezpieczne od innych spacerowiczów. Co jakiś czas dawałam mu się schylić, aby poskubał sobie świeżej trawy. Jakiś czas spędziliśmy też na polanie, grzejąc się w słońcu, gdyż dzisiaj piękna pogoda. : )) Droga powrotna wyglądała podobnie i razem zeszło nam ponad 30 minut.
Przed odstawieniem go do boksu założyłam mu na powrót derkę, tylko, że tą cieńszą i dałam mu resztę smakołyków jakie miałam dzisiaj przy sobie, w kieszeni. Ucałowałam go w chrapki i pożegnałam się.
255 słów + 8 ptk
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Carmabelle dnia Czw 15:45, 12 Mar 2009, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Carmabelle
Mały wolontariusz
Dołączył: 06 Lip 2008
Posty: 179
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Wejherowo
|
Wysłany: Pią 21:52, 03 Kwi 2009 Temat postu: |
|
|
Ostatnio na dobre zawitała pośród nas wiosna. Stwierdziłam, że aby nie marnować czasu w tak piękną pogodę pojadę do Stajni Centralnej, aby moi podopieczni także mogli nacieszyć się słońcem i trawą, która nabierała coraz to głębszej barwy.
Przyszłam do Mephista. Wałach biegał sobie beztrosko po pastwisku, wraz z innymi, równie zadowolonymi końmi. Podeszłam do ogrodzenia i zacmokałam energicznie, na co wszystkie obecne tam czterokopytne zwróciły niemal od razu uwagę. Starannie wymówiłam imię Mephista i przeszłam przez płot, aby ten mógł podejść do mnie. Zrobił to już po chwili - dosłownie w tym samym momencie, w którym wyciągnęłam z kieszeni marchewkę.
- Cześć Maluchu. - powiedziałam pieszczotliwie i dałam mu warzywo, po czym pogłaskałam go delikatnie po głowie. Złapałam za dolną część kantara i sprowadziłam go do stajni, aby wyczyścić go i sprawdzić jego stan fizyczny.
Zanim pojawiłam się na pastwisku, zostawiłam w stajni zestaw szczotek i drugi - kosmetyków. Stwierdziłam, że zrobię dzisiaj Mefiemu salon piękności z prawdziwego zdarzenia.
Najpierw zaczęłam od rutynowej części całego zabiegu - wyczyściłam jego sierść z kurzu i zaklejek, po czym oczyściłam nogi z błota przy użyciu szlauchu z wodą, rozczesałam grzywę i ogon oraz na sam koniec wyczyściłam dokładnie kopyta. Te zabiegi oczywiście poszły dość sprawnie, więc po krótkim czasie mogłam już przejść do konkretów.
Skorzystałam ze specjalnego grzebienia do przerywania grzywy. Długo ją rozczesywałam, zanim doszła do, tzw. ładu. Przy okazji nadwyrężyłam sobie pewnie nadgarstek, ale tym będę myśleć jak skończę już to, co zaczęłam. Podcięłam mu grzywę, aby była równa. Na koniec potraktowałam ją odżywką, której z resztą użyłam także na ogonie. Wałach cały czas był spokojny.
W końcu nadszedł czas na kopyta. Najpierw krem na strzałki, który pozostawiłam do wyschnięcia, w tym czasie smarując zewnętrzne części jego kopyt smarem nawilżającym. Na koniec użyłam dziegciu, porządnie i dokładnie go rozsmarowując. Tak wyczyszczonego i pięknego Mefiego wstawiłam do boksu, wcześniej narzucając na jego grzbiet derkę stajenną.
Poszłam do paszarni i przygotowałam mu specjalne jedzenie. Dodałam owies, otręby, siemię lniane, witaminy i marchewki. Wszystko wymieszałam i lekko letnie podałam wałaszkowi. Kiedy skończył jeść pożegnałam się z nim i opuściłam stajnię.
346 słów + 12 pkt
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|